Rolnicy wysypali zboże na granicy. Ambasador Ukrainy stanowczo reaguje

Rolnicy zablokowali w ramach protestu transport kolejowy przy polsko-ukraińskiej granicy w Medyce. Protestujący wysypali zboże z ukraińskich wagonów. Na miejsce wezwano policję. "Wstyd i hańba, panowie!" - napisał na platformie X ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz.

Protest rolników przy granicy w Medyce
Protest rolników przy granicy w Medyce
Źródło zdjęć: © PAP | Darek Delmanowicz
Rafał Mrowicki

W całej Polsce trwają protesty rolników. Wyjechali ciągnikami oraz innymi maszynami rolniczymi na ulice wielu polskich miast. Gorący protest zorganizowano przy przejściu granicznym w Medyce.

Protestujący przed przejściami z Ukrainą rolnicy zaostrzyli we wtorek akcję i całkowicie zaprzestali przepuszczania ciężarówek czekających na odprawę przez lubelskie i podkarpackie przejścia graniczne. Setki ciężarówek czekają w wielokilometrowych kolejkach na wyjazd z kraju.

Zatrzymali pociągi jadące z Ukrainy. Z wagonów transportowych wysypali zboże. Nagrania z miejsca zdarzenia trafiły już do wschodnich mediów.

Do sprawy odniósł się ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz.

"Zdecydowanie potępiamy wysypanie ukraińskiego zboża przez protestujących w Medyce. Policja powinna stanowczo reagować i ukarać tych, kto łamie prawo. To także brak szacunku do pracy ukraińskich rolników w warunkach rosyjskiej agresji, do siebie i innego człowieka. Wstyd i hańba, panowie!" - napisał ukraiński dyplomata.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała, że w związku z protestem rolników w woj. kujawsko-pomorskim zablokowane są zjazdy i wjazdy na autostradę A1 na węzłach Kowal, Włocławek Zachód i Północ, Lubicz, Turzno i Lisewo. Blokady obejmują także drogi krajowe w wielu punktach m.in. dk 10, 15, 80 i 91.

Utrudnienia drogowe są również w województwie pomorskim: w obrębie węzła drogowego Żuławy Wschód droga ekspresowa S7 zablokowana jest w obu kierunkach. Utrudnień w ruchu pojazdów należy się także spodziewać na dk 55 i dk 90.

Od kilku tygodni rolnicy w wielu krajach UE wychodzą na ulice i żądają m.in. całkowitej rezygnacji z unijnego Zielonego Ładu, bo obawiają się konsekwencji jego wprowadzenia. Nie chcą np. regulacji ws. ugorowania 4 proc. gruntów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Domagają się też zakazu importu niektórych towarów z Ukrainy i zaostrzenia kontroli tych wjeżdżających do UE. Do tych postulatów rolnicy z różnych krajów dokładają kolejne, specyficzne dla ich rynku problemy do rozwiązania. Rolnicy np. z Francji walczą o sprawy podatkowe, a w Holandii o krajowy program redukcji hodowli, w Grecji zaś o pomoc po powodzi, w Polsce natomiast o utrzymanie hodowli zwierząt futerkowych.

Rolnikom udało się już wywalczyć zmianę dot. redukcji pestycydów, proponowaną w ramach Zielonego Ładu. Kraje UE miały proporcjonalnie zredukować zużycie pestycydów, bez względu na poziom ich stosowania w rolnictwie. Pod naciskiem protestów rolniczych Komisja Europejska wycofała projekt w tej sprawie z dalszych prac legislacyjnych, co oznacza, że nie będzie takiej regulacji w najbliższym czasie.

Polscy rolnicy o swoich postulatach rozmawiali w ubiegłym tygodniu z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi Czesławem Siekierskim. W wielu aspektach szef Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi przyznał im rację, ale jednoczenie zaznaczył, że "zamknięcie" całego Zielonego Ładu nie będzie możliwe. Minister równocześnie poinformował, że strona polska negocjuje dwustronne porozumienie z Kijowem, by ustalić zasady, które określałyby wielkości kontyngentów poszczególnych towarów, jakie mogą wpłynąć z Ukrainy na polski rynek, by nie naruszyć jego stabilność.

Źródło: WP Wiadomośći, PAP

Wybrane dla Ciebie