"Tu nie chodzi o zboże". Zełenski zabrał głos ws. blokady granicy"
-To, co się dzieje na granicy z Polską, nie dotyczy zboża, ale raczej polityki - oświadczył w poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, nawiązując do protestów i blokad polskich rolników i przewoźników. Dodał, że tylko 5 proc. ukraińskiego eksportu produktów rolnych przechodzi przez polską granicę.
- To sytuacja, która każdego dnia pokazuje erozję solidarności. To, co dzieje się na naszej zachodniej granicy - granicy z Polską - nie może być postrzegane jako coś normalnego i zwyczajnego. Potrzebujemy sprawiedliwości, prostej i jasnej - powiedział Zełenski w przemówieniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
- Tak naprawdę sytuacja nie dotyczy zboża, ale najprawdopodobniej polityki. A w pobliżu Kupiańska, niedaleko granicy z Rosją, gdzie nie ustaje ostrzał artylerii wroga, wieści z granicy z Polską brzmią po prostu jak kpina - dodał ukraiński prezydent.
Ocenił, że aby wyjść z tej sytuacji, potrzebne są wspólne, racjonalne decyzje. - Nasze decyzje musimy podejmować przede wszystkim wspólnie z Polakami i wszystkimi w Europie, którym zależy na losach Europy - podkreślił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Putin może użyć tej broni? "Błędnie przypisaliśmy mu racjonalność"
Blokada granicy z Ukrainą
Protesty i blokady na granicy z Ukrainą prowadzone przez polskich rolników i przewoźników rozpoczęły się w listopadzie. Rolnicy protestowali w ten sposób m.in. przeciwko decyzji Komisji Europejskiej o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą do 2025 roku. W poniedziałek blokady objęły sześć przejść granicznych.
Strona ukraińska oszacowała w niedzielę, że po polskiej stronie blisko 3 tys. ciężarówek utknęło w oczekiwaniu na przekroczenie granicy.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski