Zbigniew Ziobro kontra Jarosław Kaczyński. Były rzecznik Andrzeja Dudy: "możliwe wcześniejsze wybory"
Kolejny dzień kryzysu na linii Zbigniew Ziobro - Jarosław Kaczyński. Pod uwagę brany jest każdy scenariusz, nawet rozwiązanie w postaci mniejszościowego rządu. Zdaniem byłego rzecznika prezydenta Andrzeja Dudy, Krzysztofa Łapińskiego, na tym etapie nie można wykluczyć również przyspieszonych wyborów.
Poniedziałek, według kierownictwa PiS, miał być tym dniem, w którym powinny zapaść kluczowe decyzje w sprawie przyszłości rządów Zjednoczonej Prawicy. Nie zapadły. Mimo trzech godzin narady kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości i deklaracji o rozstrzygnięciach, mieliśmy wieczorne spotkanie "ostatniej szansy" prezesa Jarosława Kaczyńskiego z liderem Solidarnej Polski Zbigniewem Ziobro. W tym samym czasie premier Mateusz Morawiecki rozmawiał z szefem Porozumienia Jarosławem Gowinem. Żadna ze stron nie informuje o ustaleniach, wiadomo, że rozmowy mają być kontynuowane.
- Oczywiście sprzeciw Zbigniewa Ziobry i jego partii wobec dwóch ustaw był katalizatorem konfliktu. Ale jego podstawą są różne interesy obu ugrupowań oraz fakt, że po raz pierwszy Zbigniew Ziobro i Solidarna Polska w publiczny sposób zakwestionowali decyzję Jarosława Kaczyńskiego, nakazującą poprzeć te ustawy. Rozmowy się toczą, nic nie jest przesądzone. Możliwy jest nawet daleko idący scenariusz – mówi Wirtualnej Polsce były rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński.
Według niego, obie partie mogą się jeszcze porozumieć, ale zapewne odbędzie się to kosztem sporych ustępstw jednej ze stron.
Konflikt w Zjednoczonej Prawicy. Ryszard Czarnecki: "Najgłębszy i najpoważniejszy kryzys od 6 lat"
- Ewentualne wyjście czy wyrzucenie Solidarnej Polski z koalicji oznacza rząd mniejszościowy. Taki rząd w obecnej konfiguracji sejmowej może trwać przez wiele miesięcy, bo trudno wyobrazić sobie, że tak różne ugrupowania jak Lewica czy Konfederacja dogadają się co do wspólnego kandydata na premiera i zgłoszą konstruktywne wotum nieufności. Ale, jak pokazuje historia poprzednich rządów mniejszościowych, trudno sobie wyobrazić, że taki rząd będzie miał przez trzy lata swobodę w przeprowadzaniu ważnych dla niego projektów – ocenia Krzysztof Łapiński.
Można takim rządem administrować czy rządzić przez kilka miesięcy, ale na dłuższą metę to jest bardzo trudne zadanie. Więc w efekcie na pewnym etapie zapewne pojawiłaby się kwestia przyspieszonych wyborów. Pamiętajmy jednak, że samo doprowadzenie do nich też nie jest prostą operacją - dodaje.
Spotkanie Jarosław Kaczyński-Zbigniew Ziobro. Przecieki
Nieoficjalnie mówi się, że po spotkaniu Jarosław Kaczyński-Zbigniew Ziobro Solidarna Polska miałaby zaakceptować zapisy ustawy "Bezkarność+" oraz "podział wpływów", który nastąpi przy okazji nadchodzącej rekonstrukcji rządu. Lider Solidarnej Polski miał też zapewnić, że zakopie topór wojenny w sporze z Mateuszem Morawieckim.
Jak informował dziennikarz Wirtualnej Polski Marcin Makowski, w grze jest jeszcze wersja bardziej radykalna, o której miano dyskutować w poniedziałek na Nowogrodzkiej. Zakłada ona, że Ziobro straci resort sprawiedliwości i obejmie inne ministerstwo, natomiast wersja kompromisowa bierze pod uwagę wariant pośredni. Mowa o skorzystaniu z "zapomnianego" zapisu, który znajduje się w umowie koalicyjnej między obiema partiami, a otwiera on furtkę do zainstalowania w resorcie Solidarnej Polski sekretarza stanu w randze ministra, który reprezentuje PiS.
Właśnie taka możliwość, jeśli Zbigniewowi Ziobrze uda się w ogóle ocalić stanowisko, miałaby być możliwym najniższym wymiarem kary. W ten sposób Jarosław Kaczyński miałby pewność, że nie będzie już niczym zaskakiwany ze strony Solidarnej Polski. Rozmowy koalicyjne nadal jednak trwają i ich ostatecznego rezultatu nie poznamy zapewne aż do piątku.