Zbigniew Ziobro i wniosek opozycji. Jest decyzja Sejmu
Sejm zdecydował w sprawie wniosku o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Głosowanie odbyło się w czwartek wieczorem. Mimo tarć w Zjednoczonej Prawicy tym razem koalicja obozu PiS obroniła Ziobrę.
Za odrzuceniem wniosku o wyrażenie przez Sejm wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry zagłosowało 231 posłów. Za przyjęciem było 224 parlamentarzystów. Nikt się nie wstrzymał od głosu.
Ziobro po głosowaniu. "Koleżanki i koledzy Tuska po raz kolejny ponieśli sromotną porażkę"
Ziobro podkreślił w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, po zakończeniu głosowania, że rządzący odrzucili już któreś z kolei wotum o odwołanie ministra sprawiedliwości.
- Myślę, że Platforma Obywatelska przekroczyła już granicę śmieszności, występując z tymi wnioskami, bo już nie pamiętam, ale to już są jakieś rekordy ilości wniosków o wotum nieufności kierowane wobec mojej osoby - powiedział Ziobro.
Wskazywał, że kiedyś lider PO, b. premier Donald Tusk przestrzegał, że jeżeli opozycja takie bezskuteczne wnioski składa zbyt często, to rzutuje to na wiarygodność opozycji, a nie obozu rządzącego. Ocenił, że "koleżanki i koledzy Tuska po raz kolejny ponieśli sromotną porażkę, próbując odwołać chyba siódmy raz z rzędu ministra sprawiedliwości".
Wniosek ws. Ziobry złożyli posłowie: Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, KP-PSL oraz Polski 2050. Poparły go też Porozumienie Jarosława Gowina oraz PPS.
Ciosy w Ziobrę i jego ludzi. "Janusze polskiej polityki"
Głosowanie odbyło się wieczorem, a burzliwa debata późnym popołudniem. - To nie tylko debata o przyszłości Zbigniewa Ziobry. To debata o przyszłości Polski, o polskiej racji stanu, o ogromnych pieniądzach i bezpieczeństwie Polaków. To debata o systemie, który stworzył, czyli systemie bezprawia - mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz, przedkładając wniosek.
- To najgorszy minister od 30 lat. Chciał być szeryfem, a stał się szkodnikiem - stwierdził Krzysztof Śmiszek. - Jesteście "Januszami polskiej polityki" - drwił z Solidarnej Polski Krzysztof Paszyk, poseł PSL.
Krzyk, oskarżenia i "personalne wycieczki"
Wystąpienia broniące ministra sprawiedliwości pełne były oskarżeń wobec opozycji.
- Wiecie, jak za Platformy Obywatelskiej można było zostać milionerem? Trzeba było kupić komputer, drukarkę i drukować faktury - krzyczał m.in. z mównicy poseł Mariusz Kałużny z Solidarnej Polski.
Michał Wójcik - jeden z najbliższych współpracowników lidera Solidarnej Polski - stwierdził, że to już siódmy wniosek ws. Ziobry. Podczas jego wystąpienia część posłów opozycji wyszła z sali. - Szkoda, że państwo wracają - komentował ich zachowanie prowadzący obrady wicemarszałek Ryszard Terlecki.
Głos zabrał też sam minister sprawiedliwości. - Jesteście nie tylko opozycją totalną, ale fatalną. Fatalną dla Polski. Platforma Obywatelska ma błąd w nazwie. Powinna nazywać się "pogarda", bo ciągle jątrzycie wobec własnego kraju i własnych wyborców, których skutecznie oszukujecie, że to nie wy odpowiadacie za blokowanie środków europejskich, które się Polsce należą. Jesteście tego głównymi politycznymi sprawcami - dodał. W swoim wystąpieniu odniósł się też do Donalda Tuska.
- Mamy wroga zewnętrznego, który zaatakował naszego sąsiada, a opozycja szuka wroga wewnętrznego; znalazła sobie wroga w ministrze Ziobrze - powiedział z kolei premier Mateusz Morawiecki, który głos w debacie zabrał jako ostatni.
Wcześniej odrzucenie wniosku zarekomendowała sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka. Za pozytywną opinią do wniosku zagłosowało 14 posłów. 16 posłów opowiedziało się za jego odrzuceniem.
Wróciły obelgi sprzed lata. Ziobro musiał się nasłuchać
Obrady komisji również były bardzo burzliwe. Uczestniczył w niej Zbigniew Ziobro i jego współpracownicy. Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz z KO przekonywała, że minister Ziobro zagraża bezpieczeństwu Polski i interesowi ekonomicznemu państwa.
- Aż trudno uwierzyć, że zero może kosztować tyle zer - mówiła posłanka KO, nawiązując do słów, które padły kiedyś pod adresem Ziobry z ust Leszka Millera.
Przewodniczący komisji Marek Ast strofował przemawiających polityków opozycji, by powściągali emocje i nie obrażali ministra i towarzyszących mu osób (posłanka Hanna Gill-Piątek nazwała ich "kolesiami").
Źródła: sejm.gov.pl, TVN24, PAP