Zawieszenie broni w Ukrainie? Gen. Polko wskazuje największe wyzwanie
- Przy wprowadzaniu zawieszenia broni w Ukrainie kluczową sprawą jest rzeczywista zgoda obu stron konfliktu na ustępstwa oraz silna obecność sił rozjemczych gotowych do reakcji na łamanie ustaleń rozejmu - mówi gen. Roman Polko, odnosząc się do informacji na temat propozycji wstrzymania działań wojennych na 30 dni.
- Aby zawieszenie broni miało sens, niezbędna jest obecność sił zbrojnych o zdolności odstraszania. To przełamałoby logikę Rosji, która polega na przekonaniu, że agresja się opłaca. Dlatego też musi istnieć silna obecność sił, w tym natowskich, w ramach budowanej w Europie koalicji państw-ochotników - komentuje w rozmowie z WP gen. Roman Polko, były dowódca jednostki GROM i uczestnik misji pokojowych.
Podkreślił, iż udział w tej koalicji powinno mieć amerykańskie lotnictwo jako kluczowy element odstraszania przed łamaniem rozejmu.
- Kluczowa jest rzeczywista zgoda obu stron. Stany Zjednoczone, jak dotąd, wywierały presję głównie wobec Ukrainy, mam nadzieję, że teraz docisną Rosję. Słuszne są obawy związane z fiaskiem poprzednich porozumień dyplomatycznych i misji OBWE, które nie zapewniły trwałego bezpieczeństwa – przypomniał Polko.
Przypomnijmy: po wtorkowych rozmowach Waszyngton-Kijów, Ukraina zgodziła się na 30-dniowe zawieszenie broni. Sekretarz stanu Marco Rubio, podsumowując ustalenia, wskazał, że "piłka jest teraz po stronie Rosji". Siergiej Ławrow, szef rosyjskiego MSZ, odparł, iż "Rosja w żadnym wypadku nie zaakceptuje obecności żołnierzy NATO w Ukrainie w roli sił pokojowych".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Putin zagra w grę Trumpa? "Jeśli nie, wojna będzie trwała dalej"
Zawieszenie broni na Ukrainie. Jak to wprowadzić?
Gen. Polko odwołał się do własnych doświadczeń na misjach pokojowych. W latach 1992-1994 brał udział w misji UNPROFOR w byłej Jugosławii, gdzie dowodził polskimi żołnierzami na pograniczu serbsko-chorwackim i serbsko-bośniackim. W 1999 roku dowodził polskim kontyngentem KFOR w Kosowie. Był też uczestnikiem misji w Iraku i Afganistanie.
- Doświadczenia z dawnej Jugosławii pokazują, jak kruche mogą być rozejmy i zawieszenia broni, gdy siły pokojowe są niewystarczające, aby zapobiec agresji. Moja kompania, dysponująca kilkoma pojazdami BRDM, pilnowała dwóch brygad czołgów. Pewnego dnia Serbowie postanowili ruszyć i rozjechali nasze pozycje. Nie można dopuścić sytuacji, że nie ma czym odpowiedzieć na podobną jawną agresję i łamanie porozumienia - powiedział gen. Polko.
Rozmówca WP wskazał, iż kolejnym wyzwaniem w czasie rozejmu będzie bezpieczeństwo i przywrócenie normalności w życiu lokalnych społeczności wzdłuż linii frontu. - Strzały milkną, ale w takiej strefie działań wojennych pojawia się dużo różnego rodzaju band złodziei i grup przestępczych. Przerabiałem to w Kosowie. Były porwania, napady i grabieże, a rolą sił pokojowych jest m.in. nie być obojętnym na krzywdy ludzkie - mówi dalej generał.
Na pytanie, której stronie sprzyja obecna sytuacja, Polko wskazał na Rosję. Jego zdaniem działania podjęte przez administrację prezydenta Trumpa uderzyły w morale żołnierzy ukraińskich.
Nagle zobaczyli, że ten potężny sojusznik, na którego mogli liczyć, ogranicza im informacje i wsparcie militarne. Jak wiemy, teraz to wróciło, ale zaufanie zostało nadwyrężone. Putin wykorzystał oczywiście to osłabienie Ukrainy po to, żeby rzucić naprawdę wszystko do boju. Podjęli wzmożoną ofensywę. Sytuacja przynajmniej ostatnich kilku tygodni bardzo mocno sprzyja Rosji. Mam nadzieję, że to, co stało się wczoraj, jednak odwróci ten trend.
Przełomowa zgoda. Co ustalono ws. zakończenia wojny?
Podczas blisko dziewięciogodzinnych wtorkowych rozmów w Arabii Saudyjskiej Ukraina zgodziła się na amerykańską propozycję natychmiastowego 30-dniowego zawieszenia broni, zaś USA zobowiązały się do niezwłocznego wznowienia przerwanej pomocy wojskowej dla tego kraju.
Proponowane zawieszenie broni – jak zaznaczył później prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski – dotyczy działań w powietrzu, na wodzie i wzdłuż całej linii frontu. Rosja zapowiedziała, że w sprawie konfliktu w Ukrainie podejmie własne decyzje.
W Wirtualnej Polsce przytaczaliśmy komentarze ekspertów sceptycznych wobec szybkiego zakończenia walk. - Rosja nie jest zainteresowana trwałym pokojem na warunkach innych niż kapitulacja Ukrainy, którą w rzeczywistości postrzega również jako kapitulację Zachodu i ustąpienie wobec żądań Moskwy. Dlatego, pomimo obecnych medialnych deklaracji, daleki jestem od dostrzegania szans na realny przełom w sprawie zakończenia wojny - powiedział dr Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski