Kierowca bmw zatrzymany. Obrońca zabiera głos po akcji służb
Mimo zatrzymania Sebastiana Majtczaka w Dubaju jego adwokat Bartosz Tiutiunik nie wycofuje z sądu złożonego wniosku o przyznanie klientowi listu żelaznego. - Jeśli sąd podzieli moją argumentację, będzie to najszybsza droga, by pojawił się w Polsce – mówi WP prawnik. W odpowiedzi Zbigniew Ziobro zapowiedział uruchomienie ekstradycji podejrzanego.
04.10.2023 17:08
Przypomnijmy, w środę przed południem w Zjednoczonych Emiratach Arabskich miejscowa policja wspierana przez polską Specjalną Grupę Poszukiwawczą Komendy Głównej Policji, zatrzymała poszukiwanego listem gończym Sebastiana Majtczaka. Mężczyzna jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina.
Zobacz także
– Tak się składa, o czym pewnie nie wiedzieli doradcy tego podejrzanego sprawcy, że dopiero co zawarliśmy umowę ekstradycyjną. Przez długi czas Zjednoczone Emiraty Arabskie były krajem, który uchodził za bezpieczny dla osób, które uciekały przed polskim wymiarem sprawiedliwości – mówił na konferencji minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. I jak podkreślał, Majtczak bardzo skutecznie uciekał, dysponował kilkoma paszportami i mógł zostać zatrzymany wcześniej na terenie Turcji.
- Podjęliśmy takie działania. Wiedzieliśmy, że przejeżdża przez Turcję, ale okazało się, że dysponował jeszcze kolejnym paszportem, którym nas zaskoczył (...), ale my okazaliśmy się skuteczniejsi w tym względzie – stwierdził Ziobro.
Skontaktowaliśmy się z prawnikiem zatrzymanego Sebastiana Majtczaka - mec. Bartoszem Tiutiunikiem. Jak nam przekazał, jego klient zdawał sobie sprawę, że mógł być zatrzymany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
- Według moich informacji, Sebastian Majtczak nie posługiwał się fałszywym paszportem. Dokumentem, którym się posługiwał, był paszport, wydany w Niemczech. Jest bowiem również obywatelem Niemiec – mówi Wirtualnej Polsce mec. Bartosz Tiutiunik.
I jak dodaje, jego klient nie został zatrzymany na lotnisku, tylko w hotelu, w którym mieszkał.
- Chcę podkreślić, że nie miał zmienionego wyglądu, przefarbowanych włosów etc. Posługiwał się legalnym paszportem, płacił na terenie Emiratów kartą wystawioną na siebie. Jego zachowanie świadczyło o tym, że nie miał zamiaru uciekać przed zmierzeniem się ze sprawą karną w Polsce. Gdyby tak było, jego postawa byłaby zupełnie inna – komentuje prawnik.
Adwokat odniósł się też do procedury ekstradycyjnej, która pozwoli polskim służbom ściągnąć do kraju kierowcę BMW.
- Nie jest tajemnicą dla nikogo, również dla mojego klienta, że Zjednoczone Emiraty Arabskie są państwem, w którym funkcjonuje Interpol i które ma z Polską podpisaną umowę ekstradycyjną. To nie są tajne dane. Wystarczy kilka kliknięć w wyszukiwarkę internetową. W efekcie liczył się z tym, że przebywając w takim państwie jak Emiraty, może zostać zatrzymany. Owszem liczył też, że uda mu się wcześniej uzyskać tzw. list żelazny – mówi nam obrońca podejrzanego.
Jeszcze przed zatrzymaniem adwokat kierowcy bmw poinformował, że złożył wniosek o list żelazny, co może pozwolić Majtczakowi na odpowiadanie w procesie z wolnej stopy, a także na uniknięcie tymczasowego aresztowania po wpłacie poręczenia majątkowego.
– Nie jest wolą i zamiarem pana Majtczaka uchylanie się przed wymiarem sprawiedliwości – przekonywał adwokat.
Jak ujawnia w rozmowie z WP, złożył list żelazny, w porozumieniu ze swoim klientem i przy jego akceptacji.
"Nie miałem kontaktu po zatrzymaniu"
- Wniosek będzie nadal podtrzymywany. Uważam, że nie ma przeszkód formalnych w jego dalszym procedowaniu przez Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim. W mojej ocenie zatrzymanie na terenie państwa trzeciego nie uniemożliwia mojemu klientowi na odpowiadanie z wolnej stopy. Jeśli sąd podzieli moją argumentację, będzie to najszybsza droga, by Sebastian Majtczak pojawił się w Polsce. Nie wiemy dzisiaj, kiedy zakończy się postępowania ekstradycyjne – przekonuje mec. Bartosz Tiutiunik.
Pytany o kontakt ze swoim klientem po zatrzymaniu mówi: - Nie miałem. Z tego co wiem, umożliwiono mu kontakt z prawnikiem na miejscu. Będzie miał pomoc zapewnioną przez miejscowego adwokata – dodaje prawnik.
Tragiczny wypadek na A1
Przypomnijmy, że w sobotę 16 września 2023 roku po godz. 19 na autostradzie A1 w Sierosławiu (pow. piotrkowski, woj. łódzkie) w tragicznym wypadku z udziałem samochodów bmw i kia zginęła trzyosobowa rodzina, w tym 5-letnie dziecko.
Samochód miał prowadzić Sebastian Majtczak, 32-letni biznesmen z Łodzi. Z ustaleń śledczych wynika, że bmw jechało na autostradzie co najmniej 253 km/h. Nie wiadomo dlaczego mundurowi od razu nie zatrzymali 32-latka. Gdy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że mężczyźnie zostaną postawione zarzuty, Majtczak przebywał już za granicą. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski