Zatruta Odra. Polacy wskazali, kto powinien odpowiedzieć za katastrofę ekologiczną
Od kilkunastu dni sprawa zatrucia Odry jest jednym z głównych tematów w Polsce. Z rzeki wyłowiono dotychczas kilkadziesiąt ton martwych ryb, a służby nadal nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie, co doprowadziło do katastrofy ekologicznej. Krytycznie na temat działań rządzących w tej sprawie wypowiadają się Polacy.
Chociaż pierwsze informacje o śniętych rybach w Odrze pojawiły się pod koniec lipca w województwie dolnośląskim, to władze zbagatelizowały temat i potrzeba było kilkunastu dni, aby rząd zajął się palącym problem. Tyle że w tym momencie katastrofa ekologiczna objęła swoim terenem niemal całą rzekę, z której wyłowiono jak dotąd kilkadziesiąt ton martwych ryb.
Zatruta Odra. Polacy wskazali, kto powinien odpowiedzieć za katastrofę ekologiczną
Kantar przeprowadził badanie dla "Faktów" TVN i TVN24, w którym zadał pytanie: "Kto Pana(i) zdaniem powinien stracić stanowisko w związku z katastrofą ekologiczną na Odrze?". Osoby biorące udział w ankiecie mogły wskazać więcej niż jedną odpowiedź. Wnioski płynące z badania są jednoznaczne - Polacy mają zastrzeżenia do postawy rządu.
Aż 38 proc. badanych uznało, że wskutek zatrucia Odry i niezareagowania na czas stanowisko powinna stracić minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Tyle samo respondentów wskazało ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka. 31 proc. osób wskazało, że do dymisji powinni podać się wojewodowie ze skażonych województw, natomiast 26 proc. badanych oczekuje rezygnacji premiera Mateusza Morawieckiego.
"Nikt nie powinien zostać zdymisjonowany" - na taką odpowiedź wskazało 32 proc. badanych. Przypomnijmy, że po tym jak sprawa zatrucia Odry stała się głośna, premier Mateusz Morawiecki odwołał ze stanowisk dwie osoby - prezesa Wód Polskich Przemysława Dacy oraz Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sondaż został zrealizowany telefonicznie przez Kantar na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1003 osób powyżej 18. roku życia.
Odra oczyszczona z martwych ryb w woj. lubuskim
Podczas gdy Polacy oczekują rozliczenia rządzących ze skażenia Odry, sytuacja na rzece poprawia się. W czwartek poinformowano o oczyszczeniu wody z martwych ryb na terenie województwa lubuskiego.
- Przepłynęliśmy dzisiaj 15-kilometrowy odcinek Odry. Zakończyliśmy proces sprzątania rzeki. Mimo tego utrzymujemy monitorowanie przez PSP. Podczas spotkania nad Odrą z zastępcą burmistrza Słubic oraz z wójtem Górzycy Robertem Stolarskim także poprosiłem ich, aby zachowali czujność i informowali służby na bieżąco o sytuacji na Odrze - mówił w czwartek wojewoda lubuski Władysław Dajczak.
Tylko w rejonie województwa lubuskiego wyłowiono z Odry ok. 37 ton martwych ryb. Ich zebranie było konieczne, bo niski stan wody i wysokie temperatury mogły doprowadzić do kolejnej katastrofy ekologicznej - tym razem wynikającej ze skażenia biologicznego na skutek rozkładania się ciał śniętych ryb.
W czwartek pojawiła się też informacja, że do masowego ginięcia ryb w Odrze mogły doprowadzić tzw. złote algi. "Wyniki badań naszych ekspertów z Instytutu Rybactwa Śródlądowego wskazały obecność w wodzie z Odry mikroorganizmów (złotych alg). Ich zakwit może spowodować pojawianie się toksyn zabijających ryby i małże. Nie są szkodliwe dla człowieka" - napisała na Twitterze minister Anna Moskwa.
Zdaniem ekspertów, to nie kończy sprawy, złote algi kwitną w przypadku mocnego zasolenia wody. Dlatego należy ustalić, co doprowadziło do tego, że w Odrze znalazły one idealne środowisko do rozwoju.
Czytaj także: