RegionalneLubuskieJuż nie tylko Odra. "Nie wierzcie, że to się skończy"

Już nie tylko Odra. "Nie wierzcie, że to się skończy"

Nowe relacje mieszkańców miejscowości nad Odrą dokumentują szokujące skutki katastrofy związanej z zatruciem rzeki Odry i zaprzeczają optymizmowi urzędników, jakoby stan wody już się poprawiał. W Kostrzynie nad Odrą (woj. lubuskie) po przejściu trującej fali życie w ogóle zanikło. W rzece Regalica - odnodze Odry koło Gryfina - ryby właśnie dogorywają. W Kluczu na przedmieściach Szczecina zabrakło worków do zbierania śniętych ryb.

Odra na wysokości miasta Gryfino. Nowa relacja o masowym wyginięciu ryb
Odra na wysokości miasta Gryfino. Nowa relacja o masowym wyginięciu ryb
Źródło zdjęć: © East News | East News
Tomasz Molga

"Jaki pomór. Boże, co oni zrobili! Nie chcę już na to patrzeć. Zawracaj, wystarczy mi!" - na 8-minutowym filmie nagranym z rzeki Regalica (wschodnia odnoga Odry koło Gryfina w woj. zachodniopomorskim) słychać płacz Elżbiety Klepadło. Małżeństwo wędkarzy od niedzieli dokumentuje skutki katastrofy w wodach Odry. Na filmie widać, jak wypływają łodzią z Ciepłego Kanału i płyną Regalicą. Początkowo widzą pojedyncze "srebrne punkciki", potem jest ich coraz więcej, aż natrafiają na wyspę utworzoną ze śniętych ryb. Wtedy żona wędkarza wybucha płaczem.

- To z bezsilności. Niektóre ryby, amury, sumy konały, walcząc o życie przy powierzchni. Chciałam łapać je w ręce i przenieść do czystej wody. Może to by je uratowało - relacjonuje Wirtualnej Polsce Elżbieta Klepadło. Na samo wspomnienie znowu pojawiają się łzy. Wspomniany film nagrała w niedzielę około południa. Wyjaśnia, że wsiadła do łodzi, bo chciała się naocznie przekonać, jaka jest sytuacja. Państwowe media sugerowały wówczas, że to nie zatrucie chemią, ale przyducha i zakwit sinic.

- Jeśli ktoś mówi, że to się już kończy, to kłamie. Ta trująca woda nadal zabija. To są nasze lokalne ryby, a nie masa, która przypłynęła tu niesiona nurtem - mówi dalej i pokazuje nagranie z wtorku, na którym nadal widać kolejne zdychające ryby w Ciepłym Kanale.

Odra. Wojewodowie mają właściwie same dobre informacje

Kiedy rozmówczyni publikowała kolejne filmy, wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki przekazywał mediom "dobre informacje w trudnym czasie". Przekonywał, że zanieczyszczenie wody w Odrze jest coraz mniejsze, a badania chemiczne nie wykazują parametrów, które miałyby powodować śnięcie ryb. "Oby to się utrzymało w następnych godzinach i dniach" - podkreślił.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

WP News wydanie 17.08, godzina 11:50

Optymizm wojewody był przedwczesny. Jeszcze tego samego dnia, jak i w środę wędkarze zbierali ryby w miejscowości Klucz. To przedmieścia Szczecina. Zdechłe okazy szczupaków i sandaczy miały czerwone skrzela, co sugeruje, że zdechły krótko wcześniej. Ocenił to m.in. właściciel sklepu wędkarskiego, który bierze udział w akcji odławiania padliny. Zaapelował na Facebooku o pomoc w pracy i dostarczenie worków, których zabrakło. Zareagowała policja i wędkarze.

Aktualnie służby wojewody stawiają kolejne zapory, mające odłowić zdechłe ryby płynące w dół rzeki (dotąd zebrano 67 ton). W ten sposób przed zatruciem chroniony jest Parku Krajobrazowy Doliny Dolnej Odry.

Kostrzyn nad Odrą. Wojewoda cieszył się z kaczek. Ryb nie ma

Przypomnijmy, że z dobrymi informacjami wystąpił w mediach wojewoda lubuski Władysław Dajczak. We wtorek poinformował o oczyszczeniu 70 proc. Odry w tym województwie. Przekazał, że przepłynął z komendantem wojewódzkim Państwowej Straży Pożarnej 10-kilometrowy odcinek z Cigacic do Nietkowa. - To, co zobaczyłem, jest budujące. Na tym odcinku nie znaleźliśmy ani jednej śniętej ryby, które czy to w nurcie Odry, czy w główkach, zatokach by pływała. Poza tym spotykaliśmy pływające kaczki, łabędzie, kormorany. To jest naprawdę dobra informacja - mówił Dajczak.

Optymizmowi urzędnika zaprzeczają relacje lokalnych wędkarzy. - Po przejściu trującej fali, nie widać żadnej żywej ryby - relacjonuje w rozmowie z WP wędkarz z okolic Kostrzyna nad Odrą. Pokazuje serię własnych nagrań z wtorku. Przy tzw. główkach, przy brzegu w okolicach twierdzy normalnie gromadziły się ławice drobnych ryb. Na spokojnej tafli nie zaobserwował żadnego śladu ich obecności. W tym miejscu wyzdychały małże i ślimaki.

Odra po przejściu skażonej wody. W miejscu gdzie kipiało życie, nie było ani jednej ryby
Odra po przejściu skażonej wody. W miejscu gdzie kipiało życie, nie było ani jednej ryby© Facebook | Łukasz

- Nie wierzę w żadne słowo urzędników, zapewniających, że wyjaśniają sprawę. Afera jest na tyle gruba, że postanowili nie straszyć wyborców. Może faktycznie lepiej będzie się żyło, bez świadomości, co zabiło ryby w Odrze. Minęły trzy tygodnie. Trucizna spłynie do Bałtyku, nikt nie został złapany za rękę. Winę zrzuci się na klimat i suszę - podsumowuje w gorzkich słowach.

Trzy tygodnie po pierwszych sygnałach o śnięciu ryb w Odrze państwowe służby nie potrafią wyjaśnić, co jest powodem katastrofy. - Żadna z próbek wody z Odry badanych przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska nie wykazała obecności substancji toksycznych - powiedziała na wtorkowej konferencji prasowej Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska.

Minister poinformowała, że zakończyła się pierwsza partia badania ryb pod kątem obecności pestycydów. - Nie wskazano w żadnym z badanych gatunków (śniętych ryb - red.) - obecności pestycydów. Trwają też badania bifenyli i metali ciężkich. Te metale ciężkie zostały już w badanych gatunkach wykluczone - poinformowała minister.

Według najnowszych informacji Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, który bada próbki wody w Odrze, przekazał, że stan rzeki się poprawia. Podano szczegółowe wyniki badań. GIOŚ przekazała, że zawartość tlenu w wodzie się obniża. "W większości z 30 stałych punktów poboru próbek, stan natlenienia jest dopuszczalny" - podano w komunikacie. Przekroczony poziom został w ¼ punktów, głównie w rejonie Odry Zachodniej, m.in. na Kanale Gliwickim, Kłodnicy.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1235)