"Zaskoczyła mnie hipokryzja Tuska"
Czemu, przed wprowadzeniem owej "reformy" lekowej nie zrobiono odpowiednich programów komputerowych i nie rozesłano lekarzom? - pyta w felietonie dla Wirtualnej Polski prof. Jadwiga Staniszkis. Jak dodaje, Donald Tusk nic nie wie o realnej sytuacji w służbie zdrowia.
05.01.2012 | aktual.: 05.01.2012 12:04
Oglądałam kuriozalną, środową konferencję prasową premiera o sytuacji w służbie zdrowia. Byłam zaskoczona jego większą, niż zwykle, hipokryzją. Stwierdzenia, iż to "lekarze utrudniający życie pacjentom", że recepty z pieczątką będą realizowane (nie dodawał że ze 100% odpłatnością), czy - jego opinia, iż tak będzie "zanim pacjent nie znajdzie innego lekarza" który zrealizuje biurokratyczne rygory reformy - pokazują, że premier nic nie wie o realnej sytuacji w przychodniach, szczególnie małych.
Nie ma możliwości zmiany lekarza, a ci są zawaleni pracą merytoryczną. Do specjalisty czeka się tygodniami, a czasem - miesiącami. Do internisty też są długie kolejki. A poziom refundacji jest w Polsce jednym z najniższych (najmniej korzystnych dla pacjenta) w Europie.
Czemu, przed wprowadzeniem owej "reformy" lekowej nie zrobiono odpowiednich programów komputerowych i nie rozesłano lekarzom? 180 stron nowej listy leków to nie taki znowu wielki bank danych. Po co nam ministerstwo "cyfryzacji" (i kolejny minister - amator w kwestii którą zarządza) jeśli nie włączyło się w proces zmian owej listy? Czemu nie rozszerzono na cały kraj doświadczeń dr. Sośnierza ze Śląska z kartami czipowymi dla pacjentów? Pamiętam, że NFZ ukarał wręcz Sośnierza za ów "eksperyment" (który dziś byłby wybawieniem i dla lekarzy i dla ich pacjentów).
Jak zawsze premier zrzuca odpowiedzialność na tych, którzy bezpośrednio stykają się z chorym (aptekarz, lekarz). A niekompetentna była minister Kopacz, która żadnego elementu swoich, chaotycznych prób zmian w służbie zdrowia nie przygotowała porządnie, teraz umywa ręce. Czy chce się żeby chorzy, głównie - starsi, którzy nie mają siły wędrować między aptekami, zaczęli ograniczać się do łatwo dostępnych leków bez recept (głównie przeciwbólowych)?
Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski