Łączyła ich autentyczna "ludzka więź", razem "wyautowali Rokitę"
Autentyczna "ludzka więź" łączyła Donalda Tuska i Grzegorza Schetynę, ale premier zepchnął przyjaciela w hierarchii, gdy okazało się, że ten stał się za silny. Afera hazardowa była do tego dobrym pretekstem, ale Tusk na długo przed jej wybuchem obawiał się rosnących wpływów Schetyny. Jak opowiadał Janusz Palikot w książce "Kulisy Platformy", Tusk i Schetyna wcześniej byli zgodnym duetem, mimo różnic charakterów i wyższości, z jaką premier traktował swoją prawą rękę. Sytuacja zaczęła psuć się po wyborach 2007 r., gdy Schetyna - dzięki puszczonym w mediach plotkom o tym, że będzie wicepremierem - naprawdę został zastępcą Tuska.
Zanim Schetyna stał się zbyt silny, Tusk dzielił z nim władzę w partii i razem pilnowali, by nikt nie zaszkodził ich pozycji. W 2005 r. Tusk ze Schetyną "wyoutowali Rokitę" celowo wystawiając go do prowadzenia rozmów o koalicji z PiS-em, i jak zakończyli marzenia o POPiS-ie: "Od początku mieli plan, żeby te rozmowy utopić. Do tego Kaczyński stawiał twarde warunki, choć ostatecznie był chyba skłonny oddać Platformie jeden z resortów siłowych. Kaczyński bardzo chciał tej koalicji. (...) Pamiętam, że nawet do mnie (...) podchodził Kazimierz Marcinkiewicz, którego znałem z czasów Rady Biznesu, i nerwowo wypytywał: 'Co się dzieje? Dlaczego się nie dogadujecie? Powiedz Tuskowi, że ja dam Rokicie to MSWiA'. Tyle że Tusk ze Schetyną za nic nie zgodziliby się, by ten wszedł do rządu jako szef resortu spraw wewnętrznych, bo obawiali się, że to dla niego prosta droga do przejęcia partii" - opowiadał Palikot.
Jak dodaje, Tusk chciał, by to Schetyna, nie - Rokita, został szefem rządu, gdy on sam będzie prezydentem: "Obiecał to Grzegorzowi i już wtedy wzmacniał go w partii. Rokita o tej umowie wiedział, dlatego, by temu przeciwdziałać, już w kampanii sam ogłosił się kandydatem na przyszłego szefa rządu, wymyślając hasło 'Premier z Krakowa'. Chciał, by to się utarło w opinii publicznej". Zatem według Palikota to Tusk i Schetyna doprowadzili do krachu negocjacji z PiS-em, by osłabić Rokitę, pozbyć się go i zapewnić sobie władze nad partią.