"Bodnar zapłacił właśnie za to". Mówi o rekonstrukcji. Padły nazwiska
W programie “Newsroom” WP Joanna Senyszyn oceniła rekonstrukcję rządu i szanse na współpracę z Karolem Nawrockim. - Ta rekonstrukcja się przeciągała, to była taka przenoszona ciąża - uznała była kandydatka na prezydenta RP. - Było dużo okazji do rekonstrukcji i gdyby wcześniej, na początku roku nastał nowy rząd, (...) to może Rafał Trzaskowski wygrałby wybory - dodała Senyszyn. - Tusk eliminował wszystkich wokół siebie, którzy mu się nie podobali, czy byli nieprzydatni, czy uważał, że po prostu wizerunkowo szkodzą. Teraz z koalicjantami tak naprawdę bardzo się cacka. Nie do końca to rozumiem - mówiła Senyszyn. Była posłanka do PE wymieniła też z nazwiska osoby, które jej zdaniem najbardziej straciły lub zyskały na zmianach - wskazała tu na Izabelę Leszczynę, Barbarę Nowacką, Paulinę Hennig-Kloskę, Tomasza Siemoniaka, Marcina Kierwińskiego, Radosława Sikorskiego i Adama Bodnara. - Pozbycie się Bodnara było pod wpływem nacisków społecznych. Zwłaszcza wyborcy Platformy Obywatelskiej oczekiwali rozliczeń, że coś się będzie działo. A tak naprawdę ta rekonstrukcja pokazała, że do tej pory polecieli tylko ministrowie Tuska. Natomiast nikt z wierchuszki PiS nie został pociągnięty do odpowiedzialności - powiedziała Senyszyn. - Bodnar zapłacił właśnie za to, że nie tylko nikt nie siedzi, ale nawet nie ma spraw w sądzie - dodała. Zdaniem Senyszyn, rząd stracił na ograniczeniu udziału kobiet. - To jest seksistowskie posunięcie. Bardzo zły znak dla połowy społeczeństwa. Uważam, że jest to absolutnie niedopuszczalne, dlatego że mówimy ciągle o parytetach, o tym, że trzeba kobiety docenić, a tylko Hołownia ma same kobiety wśród ministrów - tłumaczyła.