Zandberg: ten film z marszu kompromituje PO i Nowoczesną. Nie macie za co przepraszać?
Na filmie z "Marszu Wolności" widać, jak ochrona marszu szarpie i wyzywa demonstrantów, którzy podeszli do nich z tęczową flagą - twierdzi lider partii Razem Adrian Zandberg. To był nieprzemyślany happening - ocenia rzecznik PO Jan Grabiec.
08.05.2017 | aktual.: 08.05.2017 20:21
Na filmie z "Marszu Wolności" widać, jak ochrona marszu szarpie i wyzywa demonstrantów, którzy podeszli do nich z tęczową flagą - twierdzi lider partii Razem Adrian Zandberg. To był nieprzemyślany happening - ocenia rzecznik PO Jan Grabiec.
W sobotę ulicami Warszawy przeszedł organizowany przez Platformę "Marsz Wolności" z udziałem środowisk opozycyjnych. Adrian Zandberg na swoim profilu na Facebooku zamieścił wpis, w którym poinformował, że widział film z "Marszu Wolności", na którym "ochrona marszu PO - na oczach liderów partii - szarpie i wyzywa demonstrantów, którzy podeszli do nich z tęczową flagą". Jak podał Zandberg, "według relacji medialnych, działacze "Miłość Nie Wyklucza" zostali opluci i zwyzywani od marginesu".
"Gdzie są związki Schetyna? Nie jesteśmy ślepą uliczką!"
Film zamieściła też na Twitterze lewicowa działaczka i publicystka Anna Dryjańska. Widać na nim grupę młodych ludzi, którzy na trasie sobotniej demonstracji rozpostarli tęczowy transparent z hasłem "nie ma wolności bez równości". Na happening ten zareagowała m.in. ochrona marszu, spychając jego organizatorów na bok.
"Gdzie są związki Schetyna? Nie jesteśmy ślepą uliczką!" - krzyczy jeden z uczestników akcji. W dalszej części filmu prezentowany jest fragment sobotniego wystąpienia lidera PO, który deklaruje "jesteśmy na podmiotową Polską, za uśmiechniętą, za przyjazną, za tą, która nie widzi drugiego sortu, dla której wszyscy są równi". Materiał kończy pytanie: "czy dla Platformy prawa LGBT są ślepą uliczką?".
"Szokują mnie reakcje PO i Nowoczesnej"
Sytuacja pokazana na filmie oburzyła lidera partii Razem. "Jeszcze bardziej szokują mnie reakcje PO i Nowoczesnej po ujawnieniu tego kompromitującego filmu" - napisał Zandberg i podkreślił, że nikt z organizatorów marszu nie przeprosił za takie zachowanie ochrony marszu. "A może uważacie, że nie macie za co przepraszać?" - pytał w swoim wpisie Zandberg.
"W takich sytuacjach widać jak na dłoni, ile warta jest wasza europejskość i jaka z was alternatywa dla PiS-u. Widać, czego możemy się spodziewać po rządach PO. My od homofobii będziemy trzymać się z daleka" - czytamy w jego wpisie. Zandberg zaznaczył, że jego zdaniem demokracja to wolność i równość dla wszystkich, a nie powrót Platformy Obywatelskiej oraz Nowoczesnej "do żłoba".
Do wpisu Zandberga i postu Dryjańskiej odniósł się w poniedziałek kilkakrotnie rzecznik PO Jan Grabiec. "To był nieprzemyślany happening. Ochrona nie powinna wpuścić nikogo, kto rozbija czoło marszu" - napisał na Twitterze. Wcześniej upublicznił też inny film z zapisem rozmowy z autorami sobotniego eventu. Młodzi ludzie mówią m.in., że tym, co najbardziej ich wkurza jest Platforma. "Mamy tu ukryty baner. Jak wyjdzie Schetyna ze swoim uśmieszkiem, to my go rozłożymy i on będzie już taki mniej szczęśliwy" - dodają. Przyznają też, że "uprawiają mały trolling".
"Młodzi ludzie mówią sami o sobie, że przyszli uprawiać "trolling". Tymczasem Razem robi na tym politykę. Smutne" - skomentował Grabiec.
"Bez związków partnerskich nie będzie w Polsce prawdziwej wolności" - pisał 6 maja Paweł Rabiej, zdeklarowany gej, członek zarządu Nowoczesnej, dodając, że Ryszard Petru wspominał o tym postulacie wielokrotnie. W programie partii rzeczywiście jest mowa o zalegalizowaniu związków partnerskich. "Dobrze by było, aby w Polsce ludzie, którzy mają inną orientację niż heteroseksualna, nie musieli się tego wstydzić. Co nie znaczy, że muszą się z tym obnosić" - te słowa lidera Nowoczesnej wprowadziły jednak niektórych komentatorów w konsternację.
Źródło: PAP,Facebook,Twitter,WP,Polsat News