"Zamknij się". Siostra Kima znów szokuje. Tak odpowiedziała Seulowi
Prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol zadeklarował, że Seul jest gotów zaoferować Pjongjangowi pomoc ekonomiczną pod warunkiem, że Korea Północna wyrzeknie się broni atomowej. Odpowiedź Pjongjangu była dobitna. "Zamknij się" - stwierdziła Kim Jo Dzong, siostra Kim Dzong Una.
20.08.2022 | aktual.: 20.08.2022 06:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Byłoby lepiej dla jego wizerunku, gdyby się zamknął - skomentowała propozycję Seulu Kim Jo Dzong w oświadczeniu, które opublikowała północnokoreańska agencja informacyjna, KCNA. Siostra Kim Dzong Una oceniła, że Yoon jest "prosty i dziecinny", jeśli myśli, że możliwa jest wymiana, jak stwierdziła, "współpracy gospodarczej za honor i broń atomową Północy".
- Nikt nie kupczy swoim losem za ciasto kukurydziane - stwierdziła siostra Kim Dzong Una.
Co tak rozwścieczyło Kim Jo Dzong? Powtórna propozycja Seulu (po raz pierwszy prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol przedstawił ją w maju - przyp. red.) udzielenia pomocy gospodarczej sąsiadowi z północy. Yoon Suk-yeol stawia jednak jeden warunek: Pjongjang musi zrezygnować z broni atomowej.
W środę - jak przypomina Reuters - Korea Północna przeprowadziła kolejny test rakietowy - pierwszy od dwóch miesięcy.
Kim Jo Dzong: odpowiemy likwidacją władz Korei Południowej
To nie pierwsza agresywna wypowiedź siostry przywódcy Korei Północnej wobec Seulu. Kilka dni temu oskarżyła sąsiedni kraj o to, że celowo zakaża mieszkańców Korei Północnej koronawirusem. Według Kim Jo Dzong rozprzestrzenia go przy pomocy balonów.
Południowokoreańscy aktywiści od lat wysyłają balony nad granicą z Koreą Północną, do których zazwyczaj wrzucają ulotki. Obalają w nim tezy rozpowszechniane przez północnokoreańskie władze.
- Jeśli balony nadal będą wysyłane, odpowiemy likwidacją nie tylko wirusa, ale także władz Korei Południowej - stwierdziła Kim Jo Dzong.
Źródło: Reuters
Zobacz też: Kim Dzong Un triumfuje. Światowe bezpieczeństwo w rękach Chin i Rosji