Sanepid zamknął Biedronkę. Sieć reaguje
Biedronka reaguje na zamknięcie sklepu w Ostrowie Wielkopolskim - taką decyzję podjął sanepid po przeprowadzeniu niezapowiedzianej kontroli. Dzień wcześniej media społecznościowe obiegło zdjęcie myszy na stoisku z pieczywem i wypiekami.
Biedronka pytana o sprawę odpisała Wirtualnej Polsce, że "każdy sygnał wskazujący na możliwość obniżenia jakości, nawet incydentalny, jest traktowany z pełną powagą i bezzwłocznie sprawdzany".
- Po wykryciu szkodnika w jednym z naszych 3730 sklepów personel natychmiast wezwał specjalistyczną firmę deratyzacyjną, która skutecznie przeprowadziła cały proces. Sklep został również zamknięty na czas wykonywania wymaganych czynności. Ponadto personel sklepu, we współpracy z zewnętrzną firmą sprzątającą, gruntownie posprzątał placówkę, aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości - przekazał WP Wojciech Kondej, starszy menedżer sprzedaży w sieci Biedronka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lewica o drożyźnie i cenach prądu. Trela uderza w PiS: To są zapóźnienia z 8 lat
Jak dodał "12.02 ponownie zaplanowano kontrolę firmy deratyzacyjnej. Podkreślamy, że wyspecjalizowane firmy zewnętrzne po każdej interwencji rutynowo kontrolują każdy sklep raz na trzy miesiące. Dodatkowo procedury DDD (dezynsekcja, dezynfekcja i deratyzacja), opracowane i wdrożone w sieci, są regularnie audytowane przez zewnętrzne jednostki, a wszelkie nieprawidłowości zgłaszane przez obsługę sklepów są rejestrowane - podsumował Kondej.
Mysz w Biedronce
Obecność myszy w sklepie z żywnością stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia ludzi. Gryzonie mogą przenosić salmonellę, co prowadzi do zatrucia pokarmowego i poważnych schorzeń żołądkowo-jelitowych.
- Myszy przenoszą salmonellę tzw. dur mysi. To powoduje u człowieka zatrucie pokarmowe, nieżyty żołądkowe, a nawet poważne schorzenia natury żołądkowo-jelitowej - wyjaśnił Tadeusz Andrzej Biliński, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Ostrowie Wlkp.
Na Biedronkę nałożono mandat, a sklep musi przeprowadzić skuteczną deratyzację oraz proces sanityzacji, czyli czyszczenia i mycia. - Na pewno market nie zostanie otwarty z dnia na dzień. To nie jest tak, że wystarczy jedna deratyzacja. To jest proces powtarzany – wyjaśnił dyrektor Biliński.
Decyzja o kontroli została podjęta po zgłoszeniu, że na wypiekach w sklepie siedziała mysz. Zdjęcie pojawiło się w mediach społecznościowych. - Tam, gdzie istnieje podejrzenie narażenia zdrowia i życia człowieka na niebezpieczeństwo, oraz gdzie mamy do czynienia z żywnością, to kontrole sanepidu nie są wcześniej zapowiadane - podkreślił Biliński.
Po zakończeniu sprzątania sanepid przeprowadzi kolejną kontrolę, aby upewnić się, że sklep spełnia wszystkie normy sanitarno-epidemiologiczne.
Czytaj też: