Zamach w południowo-zachodnim Afganistanie
Zamachowiec-samobójca wysadził się w
powietrze w bramie budynku administracji
państwowej w południowo-zachodnim Afganistanie.
19.11.2007 | aktual.: 19.11.2007 08:08
Celem zamachu miał być gubernator prowincji Nimroz. Nie doznał on jednak żadnych obrażeń - na miejscu zginął jednak jego syn, a także siedmiu policjantów. Piętnaście osób odniosło poważne obrażenia.
Zamachowiec zaatakował rano w poniedziałek w mieście Zarandż w prowincji Nimroz, niedaleko granicy z Iranem, gdy do siedziby władz miejskich wchodzili pracujący tam ludzie - poinformował zastępca gubernatora prowincji Maluang Rasuli.
Terrorysta zginął na miejscu.
Do ataku doszło w dzień po znalezieniu we wsi Gazak w okręgu Dehrawud w prowincji Uruzgan ciał pięciu zamordowanych przez talibów policjantów. Policjanci byli torturowani przed śmiercią - obcięto im m.in. ręce i nogi a następnie powieszono na drzewie. Miało to stanowić ostrzeżenie dla miejscowej ludności by nie współpracowała z władzami. Zamordowani policjanci zostali porwani dwa miesiące wcześniej z posterunku w tym samym okręgu.
Wieś Gazak - przyznał przedstawiciel okręgowej policji - pozostaje pod kontrolą talibów. Stacjonuje w niej - powiedział policjant Dżuman Gul Himat - ponad stu bojowników talibskich.