Zakulisowe działania MON. Duda i Szydło w niebezpieczeństwie?
Prezydent i premier będą mogli latać samolotami bez przyznającego specjalną ochronę statusu HEAD - wynika z opracowanego w MON dokumentu, do którego dotarła Wirtualna Polska. Resort nie jest w stanie wytłumaczyć, z czego wynika rewolucyjna zmiana, choć nieoficjalnie nasi rozmówcy przyznają, że ma to ułatwić latanie rządowymi samolotami na weekend.
Dotąd każdy lot z prezydentem, premierem, marszałkiem Sejmu albo Senatu z mocy prawa był objęty tzw. statusem HEAD, z którym wiążą się procedury bezpieczeństwa zapisane w wydawanej przez ministra obrony instrukcji HEAD.
Wirtualna Polska dotarła do projektu tego dokumentu, który już od niemal roku powstaje w MON i zakłada, że o nadaniu statusu HEAD będzie decydował szef Biura Ochrony Rządu. O niepokojących zapisach nowej instrukcji pisaliśmy teżTU.
W uzasadnieniu dokumentu datowanego na czerwiec tego roku podkreślono, że „nie każdy lot z najważniejszą osobą w państwie na pokładzie będzie musiał mieć nadany status HEAD”. Autorzy dokumentu nie wyjaśnili, z czego ta bezprecedensowa zmiana wynika i jakie są jej konsekwencje poza jedną - dokument nie będzie już zatytułowany "instrukcja HEAD".
Nowa nazwa brzmi: "Instrukcja organizacji lotów z najważniejszymi osobami w państwie w Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej". Co daje status HEAD? Samolot nim objęty jest oznaczony na radarach jako HEAD (w przeciwieństwie do innych samolotów oznaczonych jako STATE) i ma pierwszeństwo na wszystkich lotniskach w podejściu do startu i lądowania. Status HEAD wiąże się też ze specjalnymi procedurami bezpieczeństwa, którym podlega maszyna. Konieczne jest odbycie lotu próbnego, a także zapewnienie drugiego samolotu na wypadek awarii.
O powód tak rewolucyjnej zmiany pytamy w resorcie obrony. Nasz pierwszy rozmówca, który jest zaangażowany w prace nad nową instrukcją, początkowo nie chce nam uwierzyć, że najważniejsze osoby w państwie będą mogły latać bez statusu HEAD. Gdy odnajduje nowe zapisy, nie jest w stanie nam wyjaśnić, z czego wynikają i kto je wpisał do projektu instrukcji.
- To może być "wrzutka" z kancelarii premier. Nie widzę powodu, by np. prezydent leciał bez HEAD-a. Być może chodzi o to, by stosować ten zapis, jak leci na urlop na narty, ale to by było bez sensu. Prezydent na urlopie jest cały czas prezydentem - zastanawia się nasz rozmówca.
Inny urzędnik MON przyznaje, że może chodzić o oszczędności. - Przy locie ze statusem HEAD trzeba zapewnić drugi samolot, przez co wzrastają koszty. W przypadku lotów na weekend nie ma potrzeby nadawać tego statusu, dzięki czemu takie loty będą tańsze - tłumaczy.
Po tym, jak Wirtualna Polska ujawniła w lutym, że premier Szydło i prezydent Duda latają niemal co weekend do Krakowa, w mediach pojawiły się zarzuty o szastanie publicznymi pieniędzmi.
O cel zagadkowych zapisów pytamy płk. Michała Marciniaka, który w MON odpowiada za stworzenie nowej wersji instrukcji HEAD. Marciniak tłumaczy, że zmiana jest niewielka.
- Jeśli lot jednej z najważniejszych osób w państwie jest w misji oficjalnej to szef BOR występuje z wnioskiem o wpisanie statusu HEAD. Jeśli go nie będzie, to w kwestii przygotowania technicznego samolotu i procedur bezpieczeństwa nic się nie zmieni. Jedyna różnica będzie polegała na tym, że taki samolot bez statusu HEAD nie będzie miał pierwszeństwa przy starcie i lądowaniu - przekonuje Marciniak.
Wyjaśnia, że status HEAD będzie nadawany zawsze w przypadku misji oficjalnych, a w sytuacji, gdy premier, czy prezydent będą lecieli np. na weekend, nie będzie to konieczne.
- Wtedy oczekiwanie w kolejce nie jest problemem. Tylko przy wizytach oficjalnych jest inaczej, bo wtedy opóźnienie nie powinno się zdarzyć – podkreśla Marciniak.
Jeśli różnica jest niewielka, to po co wprowadzono te zmiany? - dopytujemy.
- Wydaje mi się, że jest to dopasowanie realizacji lotu do tego, jak latają cywile – odpowiada nasz rozmówca z MON.
O to samo chcieliśmy zapytać rzecznika rządu Rafała Bochenka i szefową kancelarii premier Beatę Kempę. Do czasu publikacji tekstu oboje nie odbierali telefonu i nie odpowiadali na wiadomości tekstowe.