Zakrywają się ciałami zabitych. Porażające relacje z frontu

"Rosjanie zakrywają się rozkładającymi się ciałami swoich towarzyszy, aby uciec przed naszymi dronami" - mówi por. Anastazja Błyszczyk. Strach przed bezzałogowcami jest ogromny. Nad frontem panują tak niepodzielnie, że zdarza się, że na sam ich widok Rosjanie popełniają samobójstwa.

Rosyjscy żołnierze na widok bezzałogowca sterowanego przez ukraińskiego operatora często wpadają w panikę
Rosyjscy żołnierze na widok bezzałogowca sterowanego przez ukraińskiego operatora często wpadają w panikę
Źródło zdjęć: © Getty Images

10.08.2024 | aktual.: 19.08.2024 21:43

Rosjanie od początku lata na większości odcinków frontu stosują taktykę polegającą na falowych atakach piechoty z rzadkim wsparciem czołgów i transporterów opancerzonych. Ukraińcy najpierw rozbijają atak silnym uderzeniem artyleryjskim, a potem do pracy biorą się operatorzy dronów, którzy dosłownie polują na pojedynczych żołnierzy.

Śmierć nadchodzi z powietrza

Także w przerwach między szturmami jednostki dronów nie próżnują, latając na tzw. wymiatania. Operatorzy krążą nad linią frontu i jej bezpośrednim zapleczem, wyszukując przemieszczających albo ukrywających się rosyjskich żołnierzy. Liczba operujących dronów rośnie lawinowo.

Kijów rozbudował siły bezzałogowców do etatów batalionów i pułków liczących ok. 900-1000 żołnierzy. Są to już często samowystarczalne jednostki z własnym zapleczem technicznym, parkiem samochodowym, kompaniami wsparcia i logistycznymi. Stały się poważną siłą militarną, a przede wszystkim środkiem psychologicznym, który skutecznie podkopuje rosyjskie morale.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ukraińcy wykorzystują drony klasy FPV bardzo powszechnie ze względu na ich niewielkie koszty produkcji, łatwość w obsłudze, dość długi czas wyczekiwania, dzięki czemu mogą przez kilka godzin latać nad wybranym obszarem i czekać na odpowiedni cel, a przy tym mają dość wysoką skuteczność. Zwłaszcza jeśli policzy się koszt pojedynczego pocisku artyleryjskiego. Znacznie taniej i prościej można zlikwidować siłę żywą przeciwnika przy użyciu bezzałogowców.

Łatwy cel

Od półtora roku na front z Rosji trafiają przede wszystkim zmobilizowani rezerwiści: słabo wyszkoleni, zdeprymowani i niezbyt chętni do walki. Na nich właśnie skupili się Ukraińcy. Rozpoczęło się dosłownie polowanie na pojedynczych żołnierzy, które miało w Rosjanach wywołać stan ciągłego zagrożenia i wcisnąć głębiej w ziemię.

Taktyka wyniszczenia psychicznego znana jest od czasów wojny pozycyjnej na froncie zachodnim Wielkiej Wojny. Ponad 100 lat temu na żołnierzy polowali snajperzy, artylerzyści i obsługi ciężkich karabinów maszynowych. Żołnierze musieli kryć się w okopach, w których koncentrowało się życie.

Rosjanie w panice. Drony niosą paraliż

Współcześnie nawet w okopach nie można czuć się bezpiecznie. Nad liniami krążą drony z podwieszonymi granatami. W Rosjanach ma to wzbudzić poczucie, że w każdym momencie znajdują się na celowniku Ukraińców, i zniechęcić ich do walki.

Działa to całkiem nieźle, zważywszy na wypowiedzi jeńców wojennych. Zmobilizowani nie wytrzymują psychicznie ciągłego stanu zagrożenia. Do tego stopnia, że bywa, iż popełniają samobójstwa na sam widok zbliżającego się bezzałogowca.

Takich wypadków zarejestrowano kilka. W tym jednym z najbardziej znanych stał się film z maja 2023 r., kiedy pod Bachmutem raniony przez drona żołnierz, na widok zbliżającego się kolejnego, wysadził się przy pomocy granatu. Inny się zastrzelił.

Nieudolne próby

Rosyjscy żołnierze na widok bezzałogowca często wpadają w panikę. Zdarzało się, że próbowali uszkodzić lub strącić drona FVP przy pomocy kijów, mioteł czy kamieni. W większości przypadków te metody się nie sprawdzały, a rosyjskie oddziały nie są szeroko wyposażane w sprzęt antydronowy.

Tego typu kierunkowe emitery, jak polskie produkowane przez firmę Hertz, wysyłają impuls elektromagnetyczny, który ma zasięg do 3 do 5 km i odcina łączność z operatorem. Im prostszy system neutralizuje, tym zasięg jest większy. Po przechwyceniu małe bezpilotowce mogą być zmuszone do wylądowania i przejęte. U Rosjan próżno szukać takiego sprzętu na froncie.

Rosjanie szkolą za to swoich żołnierzy, jak uciekać bezzałogowcom przy pomocy wykonywania uników. Zupełnie, jak podczas gry w dwa ognie. Już podczas testów tego rozwiązania okazało się, że uniki na nic się zdają, a wszyscy żołnierze zostają trafieni.

Na froncie to się również nie sprawdza. Z wielu powodów. Po pierwsze, w wojennym hałasie bardzo trudno usłyszeć bezzałogowca. Kiedy dwukrotnie byłem w Chersoniu łatwiej było takiego drona zauważyć, niż usłyszeć. A widziało się je bardzo często i zwykle z niewielkiej odległości. Ukraińscy żołnierze, którzy byli naszymi przewodnikami, jedynie wskazywali ręką. Na szczęście były to ukraińskie rozpoznawcze bezzałogowce, które patrolowały trasy przejazdu.

Po drugie, ze względu na dużą zwrotność dronów i szerokie spektrum możliwości, jakie dają podwieszenia, które mogą przenosić - od granatów moździerzowych przez granaty ręczne aż po drony kamikaze z ładunkami z zapalnikami uderzeniowymi.

Dlatego Rosjanie łapią się wszystkich sposobów. Poruczniczka Anastazja Błyszczyk, rzecznika prasowa 47. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej, która walczy pod Pokrowskiem zauważyła, że przeciwnicy często udają martwych lub używają swoich poległych towarzyszy jako osłony.

Tam wszystko jest usiane trupami Rosjan. Lato, wszystko śmierdzi, a oni kładą się obok nich i udają martwych. Albo nawet przykrywają się tymi ciałami! - mówi.

Strach ma wielkie oczy

Dlatego właśnie Rosjanie tak panicznie boją się ataków FVP. Ukraińskie drony zaczynają być mitologizowane przez żołnierzy. Na Zaporożu żołnierze czeczeńskiego 141. specjalnego pułku zmotoryzowanego stwierdzili, że Ukraińcy mają specjalne drony ze szczypcami, dzięki którym porywają rosyjskich żołnierzy.

Czeczeni uważają, że Ukraińcy specjalnie polują na żołnierzy w nocy, aby ukryć metodę ich porywania. Problem w tym, że wielowirnikowe bezzałogowce o udźwigu ponad 150 kg musiałyby być nie tylko duże, ale i głośne oraz łatwe do zauważenia. W dodatku Ukraińcy nie posiadają tego typu dronów. Czeczenom to jednak nie przeszkadza w snuciu swoich teorii.

Ukraińcy z kolei tego mitu w żaden sposób nie prostowali. Takie postrzeganie przez Rosjan dronów jest im na rękę. W wojnie zwycięstwo psychologiczne jest niezwykle ważne. A przynajmniej w tej Ukraińcy wygrywają.

Dla Wirtualnej Polski Sławek Zagórski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ukrainadronyrosja
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski