Zakazana akcja Grety Thunberg. Media zwróciły uwagę na ubiór Szwedki
Greta Thunberg dołączyła do zakazanych protestów w Saix przeciwko budowie autostrady po tym, jak policja użyła gazu łzawiącego i dokonała aresztowań. Stamtąd odziana w palestyńską chustę szwedzka aktywistka klimatyczna ruszyła do Bordeaux, by tańcem okazać swój sprzeciw wobec odwiertom naftowym.
Protest we francuskim Saix, gdzie planowana jest autostrada A69, został zakazany przez władze francuskie ze względu na obawy o bezpieczeństwo i porządek publiczny. Aby rozproszyć tłum nielegalnych demonstrantów, którzy ustawili przenośne toalety i transparenty na terenach prywatnych, gdzie planowali stworzyć tzw. strefę obrony, w piątek lokalna policja użyła gazu łzawiącego i dokonała kilku aresztowań.
Mimo to organizatorzy nie odwołali wydarzenia, licząc na dużą frekwencję w sobotę. Deszcz pokrzyżował im nieco plany i w drugim dniu zakazanego protestu udział w nim wzięło około stu osób, w tym Greta Thunberg.
- Jesteśmy tutaj, aby wyrazić solidarność z ludźmi, którzy sprzeciwiają się temu projektowi i temu szaleństwu - podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami 21-letnia aktywistka klimatyczna ze Szwecji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tour de France Grety w palestyńskiej chuście
Z Saix Greta pojechała do Bordeaux, by protestować przeciwko planowanym odwiertom naftowym.
"Znana na całym świecie szwedzka aktywistka, ubrana w różowy płaszcz przeciwdeszczowy i palestyńską kefiję, nie zabrała głosu podczas niedzielnego protestu przeciwko ropie, ale tańczyła i wykrzykiwała hasła po francusku i angielsku przeciwko przemysłowi paliw kopalnych" - relacjonuje serwis informacyjny France 24.
Fakt, że w obu demonstracji szwedzka aktywistka miała na sobie palestyńską chustę, nie umknął uwadze zagranicznych mediów. Na celową prowokację ze strony Grety wskazują nie tylko francuskie serwisy.
Źródło: France 24, Daily Mail