Zakaz wjazdu dla świń z Niemiec, bo pryszczyca. Rolnicy już tropią aferę

Rolnicy alarmują, że z Niemiec do Polski jadą żywe świnie po 4 zł za kilogram. Ta niska cena ma wynikać z "szybkiej wyprzedaży" związanej z pojawieniem się tam ogniska wyjątkowo groźnej choroby - pryszczycy. Wzywają szefów Ministerstwa Rolnictwa do reakcji i zamknięcia granic dla importu zwierząt z Niemiec.

Spór o mięso z Niemiec. Minister rolnictwa Czesław Siekierski
Spór o mięso z Niemiec. Minister rolnictwa Czesław Siekierski
Źródło zdjęć: © East News | Mateusz Grochocki
Tomasz Molga

- Gdyby w Niemczech pojawiły się nowe ogniska pryszczycy, rozważalibyśmy tymczasowe zamknięcie granic dla ruchu zwierząt z Niemiec. Aktualnie nie ma tam nowych ognisk, a nie ma też przypadku tej choroby w Polsce. Na razie stosujemy zabezpieczenia na granicy - przekazali nam urzędnicy z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

To w odpowiedzi na alarm wszczęty przez rolników. Ci, są zaniepokojeni pojawieniem się ogniska pryszczycy w Niemczech i rozpoczęciem wyprzedaży świń na niemieckim rynku. Rolnicy ostrzegają, że 21 stycznia zidentyfikowali transport żywych świń jadących z okolic Berlina do zakładu mięsnego w Polsce. Zwierzęta mają być sprzedawane po 4 zł za kilogram masy. To wyjątkowo tanio.

Okazja ma wynikać stąd, iż Niemcy wyprzedają własne hodowle, spodziewając się kryzysu po doniesieniach o jednym przypadku pryszczycy w kraju. Choroba nieobecna od ponad 30 lat należy do wyjątkowo zakaźnych. Wirus ten dotyka bydło, trzodę chlewną, a przenosi się w powietrzu, na butach ubraniach i pozostaje aktywny w środowisku nawet do kilku miesięcy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mentzen będzie miał ciężko? Bosak ma swoją teorię

- Czy 4 zł to cena, którą zapłacimy za pryszczycę? Panowie ministrowie Stefan Krajewski, Michał KołodziejczakCzesław Siekierski powinni zareagować. Jeśli przywieziemy stamtąd chorobę, nasze hodowle zostaną zdziesiątkowane. - powiedział WP Hubert Ojdana, rolnik i hodowca z Podlasia.

We wpisie na portalu Facebook zwrócił się o wstrzymanie importu wieprzowiny z Niemiec. Hubert Ojdana to rolnik znany z protestów przeciwko transportom ukraińskiego zboża. Zwraca uwagę, że niemiecka wyprzedaż świń wywołała obniżki ( z 8 na 4 zł /za kg) cen w polskich skupach trzody chlewnej.

Zabójczy wirus u Niemców. Ratują się wyprzedażą

Również Wielkopolska Izba Rolnicza oczekuje reakcji polskich urzędników. "W celu ochrony krajowych hodowców i zapewnienia bezpieczeństwa biologicznego w Polsce wnioskujemy o natychmiastowe wprowadzenie ograniczeń w imporcie zwierząt, paszy i produktów odzwierzęcych oraz rozszerzenie kontroli weterynaryjnych na granicach w celu wczesnego wykrycia potencjalnych przypadków choroby" - czytamy w stanowisku organizacji.

- Niemieccy hodowcy robią tak zwaną szybką wyprzedaż, obejmującą nawet niedorośnięte sztuki. Cóż - sami spodziewają się dużych kłopotów. Jeżeli ten tańszy towar zaleje nasz rynek, to automatycznie nasze skupy będą zapchane i my nie będziemy mieli gdzie sprzedać własnych zwierząt - opisuje skutki rynkowe Grzegorz Wysocki, dyrektor biura Wielkopolskiej Izby Rolniczej.

- To samo może być z produktami mięsnymi i mlecznymi. Jeśli Niemcy stracą rynki zewnętrzne, to będą próbowali upchnąć ten towar na wewnętrznym rynku unijnym, co z pewnością zaszkodzi naszym krajowym producentom żywności - dodaje.

Choć rolnicy wzywają do reakcji ministra Czesława Siekierskiego oraz zastępców, to na razie odpowiedź jest odmowna. Decyzja o blokadzie na granicy leży w kompetencjach Krzysztofa Jażdżewskiego, Głównego Lekarza Weterynarii. Ten w zeszłym tygodniu przekonywał na konferencji, że Unia Europejska wprowadziła już regionalne ograniczenia w przemieszczaniu się zwierząt z regionu dotkniętego chorobą. Jego zdaniem, w związku z tym polskie obostrzenia byłyby bezzasadne.

Krzysztof Jażdżewski dodał, że niemieckie służby prewencyjnie wybiły wszystkie wrażliwe na pryszczycę zwierzęta w promieniu jednego kilometra od gospodarstwa, w którym pojawiło się ognisko tej choroby. Od 10 stycznia wstrzymano też całe przemieszczanie zwierząt w całej Brandenburgii. Ognisko występowania wirusa pryszczycy wykryto 10 stycznia na terenie niemieckiego landu Brandenburgia, czyli przy granicy z Polską.

Wielka Brytania i Rosja ogłaszają blokady

Rolnicy powołują się jednak na decyzje Wielkiej Brytanii oraz Rosji. 14 stycznia rząd Wielkiej Brytanii wprowadził zakaz importu bydła, świń i owiec z Niemiec, zaostrzając w ten sposób środki mające na celu zapobieganie rozprzestrzenianiu się pryszczycy. W 2007 roku epidemia pryszczycy spowodowała straty sięgające 8,5 miliardów funtów.

"Rząd zrobi wszystko, co w jego mocy, aby chronić rolników w naszym kraju przed ryzykiem, jakie niesie ze sobą pryszczyca" - powiedział minister rolnictwa Daniel Zeichner. Z kolei Rosja ogłosiła embargo (od 17 stycznia ) na świnie pochodzące z terenu całej UE - przekazał Główny Inspektora Weterynarii.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rolnicyrządministerstwo rolnictwa i rozwoju wsi

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (334)