Koszmar Islandii. Zapadają się ulice, pękają domy
Zagrożenie na Islandii rośnie. Jak wskazują eksperci, erupcja wulkanu wydaje się nieunikniona. Filmy publikowane w internecie pokazują dramatyzm sytuacji. Pękają domy i zapadają się ulice. Władze kraju podjęły decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Zachodnia część Grindavik obniżyła się o ponad metr.
16.11.2023 | aktual.: 16.11.2023 17:47
Islandia, kraj położony na skrzyżowaniu dwóch płyt kontynentalnych, znany z dużej aktywności wulkanicznej, może być narażona na długotrwałe, trwające dziesięciolecia, niestabilności wulkaniczne - takie informacje przekazała w czwartek brytyjska stacja telewizyjna BBC. W związku z rosnącymi obawami o możliwość erupcji wulkanu Fagradalsfjall, na wyspie wprowadzono stan wyjątkowy.
Matthew Roberts, pracownik Islandzkiego Biura Meteorologicznego (IMO), przekazał, że "po 800-letniej przerwie erupcje na półwyspie Reykjanes rozpoczęły się ponownie w 2021 r., co może oznaczać nowy cykl erupcji".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zagrożenie rośnie
W obliczu rosnącego zagrożenia, władze Islandii zdecydowały się na wprowadzenie stanu wyjątkowego, wynikającego z obaw o możliwość erupcji wulkanu Fagradalsfjall. W ramach podjętych działań, w nocy z piątku na sobotę, podjęto decyzję o ewakuacji miasta Grindavik.
To pierwsza taka ewakuacja miasta od 50 lat. Mieszkańcy Grindavik prawdopodobnie będą zmuszeni do oczekiwania co najmniej kilka tygodni, zanim stanie się jasne, czy będą mogli bezpiecznie wrócić do swoich domów.
Na nagraniach w internecie widać, jak pęka ziemia. - Lawa może wypływać ze szczelin tygodniami - ostrzegają lokalni eksperci. Półwysep Reykjanes nawiedziło już 400 trzęsień ziemi, informuje serwis Dailymail.
Islandia. Ryzyko uwolnienia toksycznych oparów
Od poprzedniego piątku, zachodnia część Grindavik obniżyła się o ponad metr i nadal obniża się w tempie około 4 cm dziennie. W przypadku erupcji wulkanu lokalna infrastruktura może doznać znacznych szkód, a także może dojść do uwolnienia toksycznych oparów.
Thor Thordason, profesor wulkanologii na Uniwersytecie Islandzkim, powiedział w rozmowie z BBC, że magma znajduje się obecnie na głębokości niecałych 800 metrów pod powierzchnią ziemi, natomiast erupcja wydaje się nieunikniona.
- Niestety, najbardziej prawdopodobne miejsce wybuchu leży w granicach miasta Grindavik – dodał naukowiec.
Na terenie Islandii znajduje się również wulkan Eyjafjallajokull, którego erupcja w 2010 roku spowodowała kilkudniowe zamknięcie ruchu lotniczego między Europą i Ameryką Północną.