Zaginęły trzy nastolatki. Z rzeki wyłowiono samochód z ciałami
Trzy dziewczyny w wieku 16, 18 i 19 lat wyszły z domu w Boże Narodzenie. Do tej pory nie wróciły. Policja znalazła zatopiony samochód w pobliskiej miejscu ich zamieszkania rzece Wisłok. W środku znajdowały się ciała pięciu osób, dwóch mężczyzn i trzech kobiet. - Ustalamy ich tożsamość - mówi Wirtualnej Polsce Ewelina Wrona z podkarpackiej policji.
Ania, Klaudia i Dominika pochodzą z podkarpackiej miejscowości Tryńcza. Podobno nastolatki umówiły się z dwoma mężczyznami, których znała jedynie 19-letnia Klaudia. 25 grudnia około godziny 21. kolega dziewczyn miał je zawieźć w umówione miejsce. Jednak nie wiadomo, czy doszło do spotkania Dominiki, Ani i Klaudii z o kilka lat starszymi od nich mężczyznami.
Kilka godzin później nie można się było do nich dodzwonić. Słuch po nich zaginął. Być może nastąpi jednak przełom w sprawie. Ostatni raz dziewczyny były widziane, jak wsiadają do fioletowego daewoo tico.
Pięć ciał w tico
Teraz śledczy znaleźli w rzece Wisłok zatopiony samochód. To właśnie tico w takim kolorze.
- W środku znajdowały się ciała pięciu osób: dwóch mężczyzn i trzech kobiet. Być może jeszcze dzisiaj uda się ustalić ich tożsamość - mówi nam Ewelina Wrona z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
Na miejscu pracują policyjni technicy i prokurator.
Poszukiwania od rana
- Udało nam się wyłowić auto. Była to najtrudniejsza akcja, z jaką się spotkałem podczas całej swojej służby. Silny nurt i słaba widoczność uniemożliwiały płetwonurkom sprawną pracę. Istniało cały czas prawdopodobieństwo, że nurkowie będą w niebezpieczeństwie - mówił Marcin Lachnik ze straży pożarnej w Przemyślu podczas konferencji transmitowanej przez portal strazacki.pl.
Policjanci i strażacy przeszukiwali okolice rzeki Wisłok w Tryńczy od rana. Wcześniej przy moście zauważono ślady opon.
- Na zatopione auto udało się trafić dzięki wykorzystaniu sonaru - wyjaśnia policjantka.
Źródło: Kryminalna Polska, RMF24, TVN24, nowiny24.pl