Zadrwili z Łukaszenki na granicy. "Oburzenie w Mińsku"

Śledź też wydarzenia w Ukrainie w naszej RELACJI NA ŻYWO

Przy granicy ukraińsko-białoruskiej pogranicznicy Kijowa zawiesili historyczne biało-czerwono-białe flagi, zakazane przez Łukaszenkę, a używane przez opozycję.

"Propagandyści Łukaszenki byli tak 'oburzeni prowokacją', że przygotowali o tym materiał telewizyjny" - zauważa na Twitterze niezależny białoruski dziennikarz Tadeusz Giczan.

Stacja NEXTA także odnotowuje zaskakującą sytuację na granicy Białorusi, gdzie od kilku tygodni wisiały flagi narodowe zakazane przez reżim Łukaszenki.

W materiale państwowej telewizji z Białorusi zadbano, aby zakazany wzór flagi był rozmyty.

Aleksander Łukaszenka zaprzeczył przygotowaniom armii Białorusi do przyłączenia się do wojny z Ukrainą po stronie Rosji i tajnej mobilizacji w swoim kraju. Wynika tak ze słów dyktatora cytowanych przez reżimową agencję prasową z Mińska.

- Nie zwracajcie uwagi na to "wycie". Nigdzie dzisiaj nie idziemy. Dziś nie ma wojny. Nie potrzebujemy jej. Musimy się uspokoić. Każdy powinien robić swoje, jeśli chcemy, żeby nie było wojny - powiedział Łukaszenka, cytowany przez Belta.

Na Białorusi widziano grupę instruktorów irańskich, którzy zapewne szkolą tam wojskowych Rosji i koordynują ataki dronów Shahed przeciw Ukrainie - podała w niedzielę ukraińska telewizja Suspilne, powołując się na portal Sprotyw, stworzony przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii.

Serwis powołał się na "miejscowe podziemie" na Białorusi. Według tych źródeł właśnie widziani w obwodzie homelskim instruktorzy koordynowali wystrzeliwanie dronów Shahed-136 podczas ataków na obiekty infrastruktury ukraińskiej w obwodzie kijowskim i regionach zachodniej i północnej Ukrainy.

Czytaj też: Rosjanie stracili bezcenny sprzęt. Wielki sukces myśliwców Ukrainy

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ