Tusk chory w Brukseli? Przeprasza: tu wszyscy mają koklusz
Premier Donald Tusk drugi dzień jest w Brukseli. W czwartek wziął udział w ostatnim w tym roku szczycie Rady Europejskiej. Odpowiadając na pytania dziennikarzy, nagle prawie stracił głos. - Przepraszam, że chrypię, ale wszyscy tu mają jakiś koklusz - stwierdził premier.
Tusk przekazał dziennikarzom, że podczas unijnego szczytu "państwa europejskie są zjednoczone, ale z pewnymi wyjątkami, jeśli chodzi o wzmocnienie wsparcia dla Ukrainy". - To było jasne, że Ukraina przed zmianą władzy w USA i ewentualnymi negocjacjami powinna być w lepszej sytuacji niż jest w tej chwili - mówił Donald Tusk.
- Ta dyskusja była bardzo serio. Były może ze dwa-trzy głosy takie, nacechowane tzw. realizmem, że "nie przesadzajmy", "Rosja silna". Nie będę mówił, kto tak mówił, ale historia się kłania. Użyłem argumentów historycznych i zrobiły duże wrażenie. Czasami, jak ktoś mówi o realizmie, o pragmatyzmie, to mi to przypomina rok '38: Monachium, Anschluss, zajęcie Czechosłowacji, kapitulację Francji... - mówił Tusk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
W pewnym momencie premierowi zaczęła mocno przeszkadzać chrypa, prawie odebrała mu głos. - Przepraszam, że chrypię, ale wszyscy tu mają jakiś koklusz - stwierdził, zasłaniając usta dłonią.
Azyl dla Romanowskiego na Węgrzech? Tusk: to nie ja będę w trudnej sytuacji
Węgierski portal Telex.hu twierdzi, że "wkrótce obywatel Polski może uzyskać azyl polityczny na Węgrzech". Takie słowa miał wypowiedzieć premier Viktor Orban, podczas uroczystej kolacji na zakończenie roku zorganizowanej przez Fundację Szélla Kálmána, kiedy mówił o "obecnie niezbyt dobrych relacjach polsko-węgierskich".
Tusk zapytany o te słowa Viktora Orbana, odparł, że "czegoś tak dziwacznego jeszcze nie widział". - Jest pod wpływem narracji Kaczyńskiego - dodał.
Premier przekazał również, że rozmawiał z premierem Węgier na temat tej sytuacji. - Jeśli miałoby dojść do niezgodnych z prawem decyzji w Budapeszcie, typu azyl polityczny albo nierespektowanie europejskiego nakazu aresztowania, to nie ja będę w trudnej sytuacji, tylko Viktor Orban - skwitował premier Donald Tusk.
Niespełna godzinę później Bartosz Lewandowski, pełnomocnik Marcina Romanowskiego przekazał na swoim profilu na Twitterze, że "rząd Węgier uwzględnił wniosek posła Marcina Romanowskiego i udzielił mu ochrony międzynarodowej na podstawie ustawy o prawie azylu z 2007 r. w związku z podejmowaniem przez polski rząd i podległą mu Prokuraturę Krajową działań naruszających jego prawa i wolności".