Zachodniopomorskie. Pijany porzucił swój samochód. Nagle pojazd stanął w płomieniach
Do groźnej sytuacji doszło w lasach niedaleko Dębna w województwie zachodniopomorskim. Miejscowi policjanci postanowili zatrzymać Audi A4, którego kierowca chwilę wcześniej popełnił kilka wykroczeń. 38-latek nie zatrzymał się do kontroli, więc funkcjonariusze ruszyli za nim. Pościg zakończył się w lesie, gdzie pojazd nieoczekiwanie stanął w ogniu.
29.07.2021 13:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zdarzenie miało miejsce w miejscowości Barnówek. To tam policjanci próbowali zatrzymać podejrzane Audi do kontroli. Jego kierowca nie tylko się nie zatrzymał, ale również w trakcie pościgu stworzył kilka niebezpiecznych sytuacji na drodze, narażając zdrowie i życie innych uczestników ruchu drogowego.
38-latek chcąc zgubić policyjny radiowóz w pewnym momencie, zjechał z utwardzonej trasy na drogę leśną. Tam szybko jednak zrezygnował z dalszej ucieczki samochodem. Porzucił go i zaczął oddalać się pieszo. Policjanci jednak okazali się lepsi i szybko dogonili uciekiniera.
W tym czasie miała miejsce inna niebezpieczna sytuacja. Porzucony pojazd był w tak złym stanie, że po zatrzymaniu niespodziewanie stanął w płomieniach pośrodku kompleksu leśnego. Choć samochód doszczętne spłonął, to funkcjonariuszom udało się zapobiec przeniesieniu się ognia na drzewa i nie doszło do większego pożaru.
Zobacz też: PGZ: Wojskowe Centralne Biuro Konstrukcyjno-Technologiczne
Alkohol, narkotyki i brak dokumentów
Po opanowaniu sytuacji policjanci dokładnie sprawdzili, dlaczego 38-latek tak bardzo chciał uniknąć kontroli. Okazało się, że mężczyzna ma w wydychanym powietrzu prawie promil alkoholu. Ponadto nie posiada prawa jazdy, a jego samochód ważnego ubezpieczenia OC. Wyszło też na jaw, że dowód rejestracyjny pojazdu został już zatrzymany przy okazji innej kontroli.
Ale to nie wszystko. W miejscu zamieszkania kierowcy policjanci znaleźli amfetaminę. Teraz o jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Przeczytaj też:
Źródło: KPP Myślibórz