Posłowie bez certyfikatów. Wipler i Ćwik wyproszeni z przesłuchania
Jak informuje "Rzeczpospolita", dwaj członkowie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa, Przemysław Wipler z Konfederacji i Sławomir Ćwik z Polski 2050, nie wzięli udziału w tajnej części przesłuchania byłego szefa ABW Piotra Pogonowskiego ze względu na brak wymaganych poświadczeń bezpieczeństwa.
04.12.2024 | aktual.: 04.12.2024 09:06
Jak przypomina "Rzeczpospolita", wszyscy posłowie zasiadający w komisji muszą posiadać certyfikat wydawany przez szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który uprawnia do dostępu do materiałów oznaczonych klauzulą "ściśle tajne". Otrzymanie takiego poświadczenia wiąże się z koniecznością przejścia rozszerzonego postępowania sprawdzającego przez ABW.
Podczas poniedziałkowego przesłuchania Piotra Pogonowskiego znaczna część spotkania odbywała się za zamkniętymi drzwiami ze względu na omawianie materiałów o najwyższym poziomie tajności. W tajnej części przesłuchania nie mogli uczestniczyć posłowie Przemysław Wipler i Sławomir Ćwik, ponieważ nie posiadają odpowiednich certyfikatów.
Posłowie bez certyfikatów
Sławomir Ćwik tłumaczy w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że dopiero niedawno dołączył do komisji, zastępując Pawła Śliza pod koniec września, i nie zdążył jeszcze złożyć wniosku o poświadczenie bezpieczeństwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jestem na etapie gromadzenia dokumentów, a mam ich sporo. Prowadzę działalność gospodarczą. Do tego mam dużo pracy w Sejmie i na gromadzenie np. aktów notarialnych, umów, faktur zostaje mi niewiele czasu - wyjaśnia poseł Ćwik.
Przemysław Wipler, będący członkiem komisji od jej powołania, przyznaje, że proces uzyskania certyfikatu również napotyka na trudności.
- Prowadzę działalność gospodarczą, mam spory majątek. Zgromadzenie wszystkich dokumentów, których żąda ABW, nie jest łatwe. Dostałem prośbę o uzupełnienie - mówi poseł Wipler w rozmowie z gazetą. - Nadrobię te zaległości - zapewnia.
Inny członek komisji, Tomasz Trela z Lewicy, również nie posiada jeszcze stałego poświadczenia, jednak, jak ustaliła "Rzeczpospolita", dysponuje czasowym dostępem do materiałów tajnych wydanym przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię.
- Wniosek i wszystkie potrzebne załączniki, czyli dokumenty, złożyłem kilka miesięcy temu, bo zgromadzenie tego zajęło mi sporo czasu. Wniosek o certyfikat składałem po raz pierwszy w życiu, a nie jest to łatwe ani szybkie. Teraz czekam na decyzję - mówi poseł Trela.
"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że w przypadku odmowy wydania posłowi dostępu do materiałów "ściśle tajnych" powinien on zostać odwołany z komisji śledczej ds. Pegasusa.