Grecki policjant ujawnia. 32‑letni Banglijczyk się przeliczył
Sprawą brutalnego morderstwa 27-letniej Anastazji żyła cała Polska. Teraz szef związku policjantów południowo-wschodniej Attyki wyjawił nowe szczegóły w sprawie. Twierdzi on, że 32-letni Banglijczyk "myślał, że policja nie znajdzie zwłok".
27.06.2023 | aktual.: 27.06.2023 14:47
Anastazja zaginęła w poniedziałek, 12 czerwca, na wyspie Kos. 18 czerwca znaleziono ciało 27-letniej Polki. Sekcja zwłok wykazała, że kobieta została uduszona.
Wszystkie dowody, zarówno nagrania z kamer, jak i sygnały telefonów, wskazują na winę 32-letniego Banglijczyka - stwierdził szef związku policjantów południowo-wschodniej Attyki George Kalliakmanis. Jak dodał, potwierdzają to też przeprowadzone testy lekarskie.
Policjant przekazał, że w chwili obecnej w sprawie zatrzymano jedynie Salahuddina S., zaprzeczając tym samym doniesieniom medialnych mówiącym o sześciu osobach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Myślał, że policja nie znajdzie zwłok"
- Kiedy mężczyzna został aresztowany, nie znaleziono jeszcze ciała Anastazji. Nie przyznawał się do winy, bo myślał, że policja nie znajdzie zwłok - powiedział Kalliakmanis.
Pomimo nowych oskarżeń i zgromadzonych dowodów, Salahuddin S. wciąż nie przyznaje się do winy.
Zabójstwo Anastazji. Banglijczyk stanie przed polskim sądem?
Jak powiedział policjant, decyzja o przekazaniu oskarżonego do Polski, o co wnioskował premier Mateusz Morawiecki, będzie należała do przyszłego rządu w Atenach, wyłonionego w wyniku niedzielnych wyborów parlamentarnych.
- Myślę jednak, że skoro do przestępstwa doszło na terytorium Grecji, będzie on sądzony i ewentualnie ukarany na miejscu - stwierdził Kalliakmanis.
Pytany o pojawiającą się w mediach krytykę postępowania policji w trakcie śledztwa, zwrócił uwagę na szybkie zatrzymanie podejrzanego, który próbował opuścić wyspę. - Gdyby udało mu się uciec do Włoch, cała sprawa byłaby dużo trudniejsza - podkreślił.
Zwłoki Anastazji odnaleziono około kilometra od domu Salahuddina S., aresztowanego wcześniej przez policję, i 500 metrów od miejsca, w którym znaleziono telefon komórkowy Polki.