Zabójcy ks. Jerzego Popiełuszki będą mieli nowy proces. Oskarża IPN
Sąd Okręgowy w Warszawie zajmie się sprawą tzw. prowokacji na Chłodnej. Chodzi o podrzucenia w 1983 r. przez SB do mieszkania ks. Jerzego Popiełuszki materiałów, które miały go obciążyć. Oskarżeni w tej sprawie są zabójcy ks. Popiełuszki.
10.05.2019 16:39
Prokurator IPN skierował do Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli akt oskarżenia w sprawie prowokacji na Chłodnej. Przed sądem staną trzej byli funkcjonariusze Departamentu IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - Grzegorz P., Waldemar O. (dawniej Waldemar C.) i Leszek N. (dawniej Leszek P.). Są oskarżeni o "tworzenie fałszywych dowodów w celu skierowania przeciwko ks. Jerzemu Popiełuszce ścigania o przestępstwo" - donosi Polsat News za PAP.
Ze względu na szczególną wagę sprawy, została ona przekazana do rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Warszawie. Niebawem ma być wyznaczony termin pierwszej rozprawy.
- Przestępcze działania oskarżonych polegały na nielegalnym wejściu do mieszkania należącego do ks. Jerzego Popiełuszki w Warszawie przy ul. Chłodnej, pozostawienia w nim amunicji, materiałów wybuchowych oraz ulotek i wydawnictw, których posiadanie było wówczas zabronione, a następnie doprowadzeniu do ich ujawnienia w wyniku przeszukania przeprowadzonego w dniu 12 grudnia 1983 r., co skutkowało wdrożeniem przeciwko pokrzywdzonemu postępowania karnego - powiedział prokurator Marcin Gołębiewicz, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie.
Represje wobec ks. Popiełuszki
Dzięki podrzuceniu księdzu przez funkcjonariuszy SB fałszywych "dowodów", można było prowadzić przeciwko duchownemu postępowanie karne. Jak podkreśla prokurator IPN, był to akt represji wobec ks. Popiełuszki.
- Oskarżonym zarzucono popełnienie przestępstw z art. 235 kk i 231 § 1 kk, wypełniających jednocześnie znamiona zbrodni komunistycznych i zbrodni przeciwko ludzkości. Czyny te są zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3 - powiedział prokurator Gołębiewicz.
Bestialskie zabójstwo księdza
Ksiądz Jerzy Popiełuszko, wikariusz parafii pw. św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, był duszpasterzem ludzi pracy i kapelanem Solidarności. Został zamordowany przez funkcjonariuszy SB w nocy z 19 na 20 października 1984 r.
Duchowny był obserwowany przez SB już na dwa lata przed śmiercią. Założono mu podsłuch, próbowano też doprowadzić do wypadku samochodowego. W mieszkaniu przy ul. Chłodnej funkcjonariusze SB dokonali prowokacji, podrzucając kilkanaście tysięcy ulotek, farbę drukarską, granaty z gazem łzawiącym, naboje i materiał wybuchowy. Miało to skompromitować księdza.
Proces zabójców ks. Popiełuszki, nazywany procesem toruńskim rozpoczął się 27 grudnia 1984 r. w Sądzie Wojewódzkim w Toruniu. Skazano na więzienie cztery osoby: kpt. Grzegorza Piotrowskiego (głównego zabójcę księdza) i płk. Adama Pietruszkę (przełożonego Piotrowskiego) na 25 lat pozbawienia wolności, a także por. Leszka Pękalę i por. Waldemara Chmielewskiego odpowiednio na 15 i 14 lat więzienia. Wszyscy byli funkcjonariuszami Departamentu IV MSW, którego celem w latach PRL było zwalczanie Kościoła katolickiego.
W latach 80. ubiegłego wieku, w wyniku interwencji ministra spraw wewnętrznych Czesława Kiszczaka, sprawcom zabójstwa złagodzono kary. Procesy w sprawie zabójstwa księdza nie ujawniły wszystkich okoliczności i inspiratorów zbrodni. Do dziś nie wiadomo, czy za zabójcami z MSW nie stali ich przełożeni. W tej sprawie toczy się odrębne śledztwo IPN.
Źródło: Polsat News
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl