Triumf "cudownego dziecka PZPR"
Przewodniczącym Rady Naczelnej nowego ugrupowania został Aleksander Kwaśniewski, a sekretarzem generalnym Leszek Miller (obaj na zdjęciu). Podczas zjazdu podjęto też decyzję, że cały majątek PZPR zostanie przekazany SdRP. - Jesteśmy z tymi ludźmi, którzy przekształcali Polskę, którzy tworzyli okrągły stół i opowiedzieli się za głębokimi reformami i którzy dzisiaj chcą tym wielkim, polskim reformom sprzyjać - mówił po nominacji na przewodniczącego Rady Naczelnej SdRP Aleksander Kwaśniewski. - Polsce potrzebny jest rząd szerokiej koalicji, Polsce potrzebny jest rząd posiadający szerokie poparcie społeczne, dlatego zachowując własną tożsamość, zachowując prawo do krytyki, chciałbym abyśmy przyjęli, iż naszym, ponadpartyjnym, ale społecznym, narodowym, państwowym obowiązkiem jest wsparcie tych działań rządu, które służą walce z kryzysem, służą demokratycznym przekształceniom, służą stworzeniu demokratycznego ładu w Polsce.
O tym, że na ostatnim zjeździe PZPR Kwaśniewski przeżył swój wielki triumf przekonany był Jerzy Urban. Określał go "cudownym dzieckiem PZPR", "wodzem socjaldemokracji". Tak opisywał wypadki ostatniego zjazdu w swoim "Alfabecie" z 1990 r.: "Skłócona sala poszła za nim jako przywódcą, stwarzającym nadzieję na uleczenie ciężko chorej lewicy". Pisał też o Kwaśniewskim: "Za pięć dwunasta, która wybijała właśnie realnemu socjalizmowi, doproszono do władzy dziennikarza Kwaśniewskiego, redaktora Sztandaru Młodych, wcześniej ITD., i umoczono biedaka w niezmywalnej, czerwonej farbie".
"Polityk brawurowy, ale w sposobie bycia, myślenia i mówienia. Piankowy, lekki, rozperlony - przeciwieństwo Geremka i w ogóle odętych aparatczyków. Człowiek rozrywkowy" - takie jeszcze widział w nim zalety. Obawiał się, że "okoliczności zmarnują nam Kwaśniewskiego" i wieszczył: "Może się stoczyć w dół - zostać działaczem sportowym, czyli wykonywać pracę mniej inteligentne niż zajęcia złodzieja, czy sutenera". Stało się inaczej.