Z kasy CBA zniknęło 9 mln zł. Jest kolejny oskarżony w tej sprawie
Prokuratura Regionalna w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko pracownikowi firmy bukmacherskiej. Miał nie dopełnić obowiązku przekazania Generalnemu Inspektorowi Informacji Finansowej wiedzy na temat okoliczności, które mogły wskazywać na pranie brudnych pieniędzy przez Dariusza G. - męża byłej kasjerki CBA, która miała wynieść z kasy biura 9,2 mln zł.
Pod koniec kwietnia 2021 roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał na karę 6 lat i 4 miesięcy pozbawienia wolności Katarzynę G., byłą pracownię cywilną wydziału finansów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Kobieta miała wynieść z kasy biura ponad 9,2 miliona złotych. Z ustaleń śledztwa wynika, że pieniądze te były następnie przelewane przez jej męża Dariusza G. (skazanego tym samym wyrokiem na 8 lat więzienia) na rachunek przypisany do jego konta w firmie bukmacherskiej.
Jak informuje "Rzeczpospolita" wkrótce na ławie oskarżonych zasiądzie Tomasz W., kierownik działu kontroli STS, firmy bukmacherskiej, z której usług korzystał mąż byłej kasjerki CBA. Mężczyzna - zdaniem prokuratury - nie zgłosił podejrzenia prania pieniędzy przez Dariusza G. do GIIF, czyli generalnego inspektora informacji finansowej.
Tomasz W., jak ustalił dziennik, nie przyznał się do winy. Twierdzi, że przerzucono na niego odpowiedzialność za przestępstwo małżonków G. "z powodu niejasności i braku precyzyjnych zapisów w ustawie AML" (skrót od Anti-Money Laundering - o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy, ustawa stworzona po zamachach terrorystycznych we Francji i Belgii - przyp. red.). Jego zdaniem, brak jest "rzetelnych wytycznych", jak bukmacher ma postępować, by spełnić wymogi ustawowe.
Źródło: "Rzeczpospolita"