Xi zapowiada reformę armii. Na czele nowy minister obrony

W przemówieniu na zakończenie dorocznej sesji chińskiego kongresu ludowego Xi Jinping zapowiedział modernizację Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Chińskie władze zatwierdziły wzrost wydatków na obronność i nowe kierownictwo resortu obrony. Te działania mają związek z planami "zjednoczenia" z Tajwanem.

Li Shangfu(w środku) został powołany na nowego ministra obrony
Li Shangfu(w środku) został powołany na nowego ministra obrony
Źródło zdjęć: © East News | AP

Xi w wygłoszonym w poniedziałek wystąpieniu, przed trzema tysiącami partyjnych delegatów, zaznaczał potrzebę działań dla pokoju, ale wskazywał też na zagrożenie ze strony "separatystycznych" tajwańskich sił niepodległościowych. Chiński przywódca, wybrany na trzecią kadencję, zapowiedział, że proces zjednoczenia musi być "niezachwianie" posuwany do przodu.

Armią zawiadować będzie nowe kierownictwo. Na szefa resortu obrony powołany został generał Li Shangfu. Zatwierdzenia tej nominacji przez Ogólnochińskie Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych to kolejna trudność w relacjach amerykańsko-chińskich. 65-letni Li Shangfu, z wykształcenia inżynier lotniczy i kosmiczny, jest objęty amerykańskimi sankcjami.

Xi zapowiada reformę armii. Na czele nowy minister obrony

Na czarnej liście sankcyjnej znalazł się w 2018 roku za transakcje z Rosjanami. Prowadził je jako dyrektor agencji, która pozyskiwała sprzęt wojskowy dla sił Pekinu. Kupował od rosyjskiej firmy Rosoboronexport samoloty Su-35 i systemy obrony powietrznej S-400.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Objęcie stanowiska przez Li, którego chiński lider darzy zaufaniem choćby z tego względu, że współpracował z jego ojcem, może znaczyć, że Chińczycy nadal zamierzają stawiać na relacje z Rosją w zakresie militarnej wymiany handlowej. Amerykanie alarmują, że według informacji ich służb wywiadowczych Chiny są zainteresowane dostarczaniem broni Kremlowi.

Chiński przywódca nie powtórzył natomiast wcześniejszych zapewnień, że Pekin nie wykluczy użycia siły zbrojnej, jeśli inne działania się nie powiodą. Kierownictwo komunistyczne uważa demokratyczną wyspę z 23 milionami mieszkańców za część Republiki Ludowej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)