Wzywają kraje ONZ: zastanówcie się nad rolą Rosji
• Ponad 80 organizacji pozarządowych wzywa kraje ONZ by nie przyjmowały Rosji do Rady Praw Człowieka
• Apel ma związek z działaniami w Syrii
• W piątek Zgromadzenie Ogólne ONZ wybierze 14 członków Rady Praw Człowieka
24.10.2016 | aktual.: 24.10.2016 21:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ponad 80 organizacji pozarządowych wezwało w poniedziałek kraje członkowskie ONZ, aby nie przyjmowały Rosji do Rady Praw Człowieka ONZ z powodu działań Moskwy w Syrii. Inicjatywę podjęto kilka dni przed wyborami 14 spośród 47 członków Rady.
Pod apelem podpisały się takie organizacje jak broniąca praw człowieka Human Rights Watch, niosąca pomoc humanitarną CARE International i działająca na rzecz uchodźców Refugees International.
Rosja, Chorwacja i Węgry powalczą o dwa miejsca w Radzie, które są zarezerwowane dla krajów Europy Wschodniej. Moskwa obecnie zasiada w Radzie.
Organizacje humanitarne zwróciły się państw należących do ONZ, by "zastanowiły się, czy rola Rosji w Syrii, polegająca przede wszystkim na wspieraniu i podejmowaniu działań wojskowych systematycznie wymierzanych w cywilów i obiekty cywilne, upoważnia ją do zasiadania w głównym międzyrządowym organie ONZ odpowiedzialnym za prawa człowieka".
W piątek Zgromadzenie Ogólne ONZ wybierze 14 członków Rady Praw Człowieka na trzyletni mandat, rozpoczynający się w 2017 roku.
Wyboru dokonuje się na poziomie regionalnym, a kandydaci są wstępnie wybrani przez ich region. Jeśli nie mają żadnych przeciwników, to praktycznie mają zapewniony wybór.
Chiny i Arabia Saudyjska najpewniej również znowu zasiądą w Radzie, gdyż ich regionalna grupa zgłosiła dokładnie tylu kandydatów ile jest miejsc. To samo dotyczy Iraku i Japonii z tej samej grupy, tyle że te kraje obecnie nie należą do Rady.
Brazylia, Kuba i Gwatemala powalczą o dwa miejsca w grupie krajów Ameryki Łacińskiej i Karaibów.
Afrykę w Radzie będą reprezentować Egipt, Rwanda, RPA i Tunezja. USA i Wielka Brytania walczą o dwa miejsca zarezerwowane dla krajów Zachodnich.