"Wieczny młodzieniec" w polityce
Polityczna kariera Sikorskiego zaczęła się w 1992 r., kiedy trafił do rządu Jana Olszewskiego. Polityk twierdzi, że długo w polityce przeszkadzał mu młody wygląd. "Odkąd kilka dni po 29. urodzinach zostałem wiceministrem obrony, uchodzę za młodzieńca i już tym młodzieńcem pewnie pozostanę do zgrzybiałej starości. Co zresztą z każdym rokiem coraz mniej mi zawadza... Podczas jednej z dwóch audiencji, na których jako minister obrony byłem u Aleksandra Kwaśniewskiego w ostatnich tygodniach jego urzędowania, rozmowa zeszła na doświadczenie życiowe i powiedziałem, że młody wygląd przeszkadza mi w działalności politycznej. A on na to: 'Panie ministrze, pan się nie przejmuje, to minie'" - taką anegdotą Radosław Sikorski rozpoczyna "Strefę zdekomunizowaną".
W późniejszych latach związany był ze zorganizowanym przez Jana Olszewskiego Ruchem Odbudowy Polski. W wyborach do Sejmu w 1997 r. kandydował z listy ROP w okręgu bydgoskim, jednak nie uzyskał mandatu i wkrótce potem rozstał się z tym ugrupowaniem. W latach 1998-2001 w rządzie Jerzego Buzka był wiceministrem spraw zagranicznych. Zajmował się utrzymywaniem kontaktów z Polonią oraz relacji z krajami Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej. W tym samym okresie sprawował funkcję przewodniczącego Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie. Zasiadał w prezydium Ruchu Społecznego AWS.
Następnie Sikorski spędził trzy lata w USA, gdzie był członkiem liberalno-prawicowego think tanku American Enterprise Institute (AEI) w Waszyngtonie i dyrektorem wykonawczym Nowej Inicjatywy Atlantyckiej przy AEI. Dlaczego wracał do kraju? "Czy to naprawdę trzeba tłumaczyć? Polska jest moją ojczyzną. Długi pobyt w Wielkiej Brytanii wynikał wprost z sytuacji politycznej, ze zniewolenia naszego państwa. Z kolei trzy lata w USA to był normalny wyjazd obywatela wolnego kraju do pracy za granicą. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego" - tłumaczył.