Tusk stawia wszystko na jedną kartę? "Muszą coś od niego dostać"
Trwa walka z czasem, jeśli chodzi o pieniądze z KPO. Donald Tusk już zapowiedział, że wypłata pierwszej transzy jest możliwa jeszcze w tym roku, ale wszystko zależy od ruchu prezydenta i tego, kiedy Tusk zostanie nominowany przez Andrzeja Dudę na premiera. - Jeśli formowanie rządu w Polsce będzie się przeciągać do grudnia, Komisja Europejska może nie chcieć ryzykować - mówi dr Małgorzata Bonikowska, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych.
27.10.2023 | aktual.: 27.10.2023 20:39
Krajowy Plan Odbudowy to wielka szansa dla Polski - kilkadziesiąt miliardów euro na inwestycje w kluczowe sektory państwa. Rząd PiS nie był w stanie odblokować tych środków. Donald Tusk w Brukseli zapowiedział, że wypłata pierwszej transzy możliwa jest bez "zakończenia procesu legislacyjnego". Eksperci przyznają mu rację, ale wskazują, że to wyścig z czasem.
Krajowy Plan Odbudowy to 11,5 mld euro niskooprocentowanych pożyczek i 22,5 mld euro dotacji na rozwój kluczowych sektorów gospodarki. Kwota ta może być większa - w sierpniu rząd PiS wystąpił bowiem o zwiększenie puli pożyczek całego KPO do 34,5 mld euro.
Do Polski nie trafiła jednak jeszcze pierwsza transza z KPO. Wszystko przez brak realizacji tzw. kamieni milowych. Przede wszystkim chodzi o nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Choć przeszła ona przez parlament, to prezydent Andrzej Duda na początku lutego odesłał ją do Trybunału Konstytucyjnego. TK jednak, przez wewnętrzne konflikty, nie jest w stanie zebrać pełnego składu, by ją procedować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po wyborach parlamentarnych 15 października wiadomo, że Prawo i Sprawiedliwość nie będzie miało samodzielnej większości w parlamencie, by utworzyć rząd. Ugrupowania opozycyjne - Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica - ogłosiły, że zamierzają współpracować. Andrzej Duda nie desygnował jeszcze Donalda Tuska na premiera, twierdząc, że w grze jest nadal Mateusz Morawiecki.
Tusk był jednak w Brukseli na szczycie Europejskiej Partii Ludowej. Podkreślił wówczas, że do otrzymania środków z KPO "nie będzie potrzebne zakończenie procesu legislacyjnego", a więc przyjęcie nowelizacji ustawy o SN. Eksperci w rozmowie z Wirtualną Polską wskazują, że faktycznie jest inna droga do uzyskania środków z KPO.
Wyścig z czasem
- Wracamy do tematu już z nowym rządem i uruchamiany kompleksową reformę sądownictwa. Wydaje mi się, że nieaktualne jest to, co mamy w tej chwili w Trybunale - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dr Marcin Zaborowski z Uczelni Łazarskiego i think-tanku GLOBSEC. - Istnieje możliwość uruchomienia środków bez decyzji w tej kwestii, a sprawa dotycząca reformy sądownictwa jest szersza - podkreślił.
- Te kamienie milowe, których jest ponad 280, nie musiały być tak precyzyjnie zapisywane. Środki z Krajowego Planu Odbudowy miały być łatwe i szybkie do uzyskania. To był nadzwyczajny fundusz, który miał pomóc w odbudowywaniu się gospodarek państw członkowskich UE po pandemii. W przypadku Polski sytuacja była wyjątkowa, bo narastał konflikt między Warszawą a Brukselą w kwestii praworządności. Obwarowano więc możliwość uruchomienia środków całą masą zapisów ze względu na brak zaufania do rządu - mówi nam dr Małgorzata Bonikowska, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych.
- Większość tych kamieni milowych jest wypełniana. Problemem były fundamentalne kwestie dotyczące niezawisłości sędziów. Sytuacja stała się patowa, obie strony się okopały na swoim stanowisku. W końcu rząd PiS postanowił to przełamać i przygotował odpowiednia ustawę mającą przekonać Brukselę, że przywraca niezawisłość sądownictwa. Jednocześnie zawnioskował o zwiększenie puli pożyczek w ramach KPO z 12 mld euro do aż 34,5 mld euro - mówi politolożka.
Jak tłumaczy, ważnym terminem jest 21 listopada. Do tego dnia Komisja Europejska ma zdecydować, czy zarekomenduje Radzie UE, czyli w tym przypadku ministrom finansów państw członkowskich, przeprowadzenie takiej zmiany w polskim Planie Odbudowy. 8 grudnia Rada podejmie ostateczną decyzję.
- Skoro już toczą się rozmowy o modyfikacji polskiego KPO, można przy okazji przeprowadzić kilka innych zmian, np. wyeliminować niektóre kamienie milowe - mówi doktor Bonikowska. - Do 21 listopada Komisja Europejska musi jednak coś wtedy dostać od Tuska, na przykład konkretny plan działań nowego rządu w celu uzdrowienia sytuacji w wymiarze sprawiedliwości. Duże znaczenie ma tu zaufanie, że takie działania rzeczywiście zostaną przeprowadzone - dodaje.
Dr Zaborowski podkreśla, że Komisja Europejska nie ugnie się łatwo. - Coś im trzeba dać. Nie może to być wyłącznie politycznie motywowana decyzja, że mamy przyjazny, proeuropejski rząd i kasę uruchamiany. Na to się nikt nie zgodzi. Musi być jakiś powód techniczny - mówi.
Kluczowy ruch prezydenta
Gdyby KE przychyliła się do modyfikacji kamieni milowych, a rada ministrów finansów by to "przyklepała", wówczas możliwe byłoby uruchomienie środków z KPO już w grudniu. Wiele jednak zależy od decyzji głowy państwa.
- Gdyby prezydent Duda powołał nowy rząd, nominował Tuska na premiera po posiedzeniu Sejmu 13 listopada, to jest to jeszcze do zrobienia w tym roku. Nie wiemy jednak, czy to zrobi - powiedział dr Zaborowski.
- Jeśli formowanie rządu w Polsce będzie się przeciągać do grudnia, Komisja Europejska może nie chcieć ryzykować takiego wariantu - mówi dr Bonikowska.
- Wydaje mi się, że należy się nastawić na to, że nowy rząd nie obejmie władzy przed połową grudnia. Termin listopadowy nam przepadnie i nie otrzymamy transzy w tym roku. To jest tylko kwestia odwleczenia tej całej sytuacji. Jesteśmy w takim momencie, że szybkie uruchomienie byłoby możliwe, gdyby prezydent Duda podjął decyzję polityczną - mówi Zaborowski.
Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj więcej: