"Zadziwiające". Komentarze po decyzji prezydenta
Andrzej Duda zdradził, że pierwsze posiedzenie nowego Sejmu będzie miało miejsce w poniedziałek 13 listopada. - Wszystko, co powiedział prezydent to oczywista oczywistość i odsuwanie decyzji - mówi Katarzyna Lubnauer w rozmowie z Wirtualną Polską.
26.10.2023 | aktual.: 26.10.2023 13:06
Andrzej Duda zapowiedział w czwartek w południe, że pierwsze posiedzenie nowej kadencji Sejmu odbędzie się w poniedziałek 13 listopada - Powiedziałem również, że rozumiem oczekiwania, żeby nowy parlament rozpoczął swoje prace. Wobec czego mogę ogłosić, że terminem, jaki zaplanowałem na pierwsze posiedzenie Sejmu będzie 13 listopada - ogłosił Duda.
- Wszystko, co powiedział prezydent to oczywista oczywistość i odsuwanie decyzji. 13 listopada to jeden z ostatnich możliwych terminów posiedzenia Sejmu, można to było zrobić dużo wcześniej. Polsce się spieszy w sprawie odblokowania pieniędzy z KPO, nowego budżetu państwa. Posiedzenie Sejmu powinno się odbyć jak najszybciej i szkoda, że prezydentowi się nie spieszy - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską Katarzyna Lubnauer z KO.
- Jeżeli prezydent twierdzi, że jest dwóch kandydatów na premiera, to wystarczy policzyć. Prezydent hamletyzuje, a wystarczyłoby policzyć. Nie mam wątpliwości, że 248 mandatów to więcej niż 194 mandaty PiS - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zadziwiające"
Zdziwienia decyzją prezydenta nie ukrywa senator Lewicy Wojciech Konieczny.
- Ktoś tutaj uprawia kreatywną księgowość. Nie ma dwóch równych połówek, jedna z nich jest większa mówiąc takim niematematycznym językiem. To zadziwiające, bo wczoraj po spotkaniu z nami wiedział iloma szablami dysponujemy, ile ma ich premier Morawiecki. To się nie schodzi. Zabrakło mi też słowa "suweren". Suweren określił, że nie ma dwóch równych połówek. Prezydent myli się w swojej narracji. Wydaje mi się, że prezydent dał czas Morawieckiemu, żeby przyniósł te 231 nazwisk - stwierdził senator na antenie TVN24.
- Wygląda na to, że pan prezydent jest człowiekiem wielkiej wiary i to trochę większej w stosunku do zapewnień PiS. Nasza strona jednoznacznie tutaj przekazywała - i to trzykrotnie - że jest 248 posłów po stronie partii demokratycznych. Tymczasem pan prezydent chce sobie zostawić otwarte pole gry, że jest dwóch kandydatów, którzy zapewniają o większości. Z tym że tylko jeden mówi prawdę - komentuje natomiast wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z Trzeciej Drogi na antenie TVN24.