Wyrok w sprawie zamachu nad Lockerbie utrzymany
Szkocki sąd apelacyjny utrzymał w czwartek w mocy wyrok dożywocia dla libijskiego agenta sił specjalnych uznając, że jest on winny podłożenia bomby w samolocie PanAm, który rozbił się w grudniu 1988 roku nad szkockim miasteczkiem Lockerbie. W zamachu zginęło 270 osób, w tym 11 mieszkańców Lockerbie.
Pięciu sędziów szkockiego sądu odrzuciło nowe dowody przedstawione przez obrońców Libijczyka. Twierdzili oni, że ładunek wybuchowy nie został podłożony do samolotu w Malcie, skąd leciał Abdelbaset al-Megrahi. Według obrony, do włamania i podrzucenia walizki z bombą doszło dopiero na londyńskim lotnisku Heathrow w dniu katastrofy.
Sąd apelacyjny utrzymał tym samym w mocy decyzję sądu pierwszej instancji, który ponad rok temu orzekł, że walizka z bombą została załadowana do samolotu na Malcie, skąd następnie odleciała przez Frankfurt do Londynu i tam trafiła na pokład samolotu PanAm.
49-letni al-Megrahi zostanie w ciągu 24 godzin przewieziony do Szkocji, gdzie w więzieniu w Glasgow spędzi resztę życia. W praktyce może jednak opuścić więzienie po 20 latach.
Współoskarżony w tej sprawie Libijczyk al-Amin Khalifa Fahima został uniewinniony w sądzie niższej instancji.
Na podstawie porozumienia z Libią proces al-Megrahiego toczył się w byłej amerykańskiej bazie wojskowej w Kamp Zeist koło Utrechtu na podstawie szkockiego prawa i przed specjalnym szkockim sądem ponieważ zamach nastąpił nad terytorium Szkocji. Takiego rozwiązania domagał się przywódca Libii Muammar Kadafi, który przez blisko 10 lat odmawiał wydania podejrzanych. Kadafi przyrzekł respektować każdy werdykt szkockiego sądu. W procesie przesłuchano ponad 230 świadków.
Libia przez 10 lat odmawiała wydania podejrzanych szkockiemu wymiarowi sprawiedliwości, za co w 1992 roku Rada Bezpieczeństwa ONZ nałożyła na nią sankcje gospodarcze. Dopiero po 11 latach od zamachu, 5 kwietnia 1999 roku władze Libii przekazały agentów, którzy zostali przewiezieni do Holandii.
Po wydaniu podejrzanych, ONZ zawiesiła sankcje nałożone na Libię, to jest embargo na loty do Libii, sprzedaż broni oraz eksport niektórych urządzeń naftowych. Stany Zjednoczone natomiast oświadczyły, że sankcje ekonomiczne wobec Libii, które nałożył Waszyngton, pozostaną w mocy do zakończenia procesu Libijczyków i wyjaśnienia wszystkich kwestii związanych z tą sprawą, w tym również przyznania przez Libię odszkodowań dla rodzin ofiar katastrofy.
Rodziny ofiar - w większości Amerykanie - domagają się wszczęcia publicznego dochodzenia. Są przekonani, podobnie jak rządy USA i Wielkiej Brytanii, że były członek libijskich tajnych służb al-Megrahi, nie mógł działać w pojedynkę, lecz na zlecenie mocodawców w Libii. Libia stanowczo utrzymuje, że nie ponosi za zamach żadnej odpowiedzialności i że nie wypłaci rodzinom ofiar odszkodowań. (an, ck)