Wyrok Trybunału Praw Człowieka ws. polskich sędziów. MS o decyzji: nacechowana politycznie
Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł we wtorek, że Polska naruszyła konwencję wobec dwóch sędziów z Kielc. "Instytucja ta zamiast prawem i konwencjami coraz częściej kieruje się polityką i ideologią" - czytamy w oświadczeniu Ministerstwa Sprawiedliwości. W sprawie zabrał również głos premier Mateusz Morawiecki.
We wtorek Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu ogłosił wyrok ws. wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach. Zdaniem instytucji minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro naruszył Europejską Konwencją Praw Człowieka, przerywając kadencję sędziów Aliny Bojary i Mariusza Brody.
"Ministerstwo Sprawiedliwości z ubolewaniem przyjmuje, że Trybunał podjął wobec Polski decyzję nacechowaną politycznie. To, niestety, kolejny przykład, że instytucja ta zamiast prawem i konwencjami coraz częściej kieruje się polityką i ideologią" - komentuje resort w popołudniowym oświadczeniu.
Zdaniem ministerstwa rzekomym dowodem na ideologiczne pobudki ETPC miałyby być wcześniejsze wyroki wskazujące na "szerokie dopuszczenie aborcji, możliwość małżeństw osób tej samej płci oraz adopcji przez nie dzieci".
"Trybunał absurdalnie uznał, że pełnienie przez sędziego administracyjnej funkcji wiceprezesa sądu, związanej z dodatkiem do wynagrodzenia, jest prawem człowieka gwarantowanym Konwencją. Sędziowie Alina Bojara i Mariusz Broda nie zostali pozbawieni funkcji orzeczniczych, ale jedynie stanowiska wiceprezesa" - tłumaczy resort.
Jak wskazuje MS, tego typu zmiany były przeprowadzane "w okresie rządów PO-PSL i wcześniej", a wtorkowe postanowienie ETPC "stanowi niebezpieczny precedens, gdyż może zapoczątkować taką linię orzeczniczą, która nonsensownie zmodyfikuje zagwarantowane w Konwencji wolności poprzez objęcie zakresem praw człowieka również prawa do zachowania konkretnej funkcji w organach władzy publicznej".
Wyrok ETPC ws. sędziów z Kielc. Premier o "specyficznej instytucji"
Do wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu ustosunkował się premier Mateusz Morawiecki na wtorkowej konferencji prasowej. - Jest to specyficzna instytucja, z którą oczywiście liczymy się i współpracujemy, ale wskazujemy za każdym razem w przypadku każdego rodzaju orzeczeń na bezwzględną wyższość i priorytet stosowania zasad, wynikających z polskiej konstytucji - przekazał szef rządu.
Innego zdania jest Bartłomiej Przymusiński, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". W rozmowie z WP zwraca uwagę na odszkodowania, którego zostaną pokryte "z kasy polskiego podatnika". - Można powiedzieć, że przychodzi moment, w którym wystawiany jest rachunek Zbigniewowi Ziobrze za tak zwaną patolegislację Ministerstwa Sprawiedliwości - ocenia sędzia.
- Odwołanych prezesów sądów było łącznie 148, więc jeżeli pomnożylibyśmy tę liczbę przez 20 tysięcy euro, to już są 3 miliony euro, które patolegislacja Ministerstwa Sprawiedliwości kosztowała Skarb Państwa. I uważam, że Zbigniew Ziobro powinien polskim podatnikom zwrócić te pieniądze - dodaje Przymusiński.