Wypadek z udziałem Polaków w Egipcie. Rzecznik MSZ o szczegółach
W wypadku busa z turystami w Egipcie zginęło dwoje Polaków - matka z dzieckiem. Podczas środowej konferencji prasowej rzecznik MSZ Paweł Wroński poinformował, że "ponadto dwoje naszych obywateli przebywa w szpitalu, a jedna osoba jest też ranna", ale nie jest hospitalizowana. - Z naszych informacji wynika, że naszym rodakom nie zagraża obecnie niebezpieczeństwo - powiedział.
"Dziś po południu, w pobliżu miejscowości Marsa El Alam (Egipt) w wypadku turystycznego busa zginęła matka z dzieckiem - Obywatele RP" - przekazał we wtorek w mediach społecznościowych rzecznik MSZ Paweł Wroński.
W rozmowie z PAP zaznaczył z kolei, że "była to wycieczka fakultatywna", do wypadku doszło "niedawno" i nie wie jeszcze, ile osób, w tym ilu Polaków, było w busie. Dodał, że polski konsul zbiera na ten temat informacje.
Podczas środowej konferencji prasowej Wroński poinformował, że oprócz dwóch ofiar śmiertelnych "dwoje naszych obywateli przebywa w szpitalu - jedna z tych osób jest ciężej ranna, druga jest ogólnie potłuczona". Ranna jest też trzecia osoba - ma uraz ortopedyczny nogi - ale nie jest hospitalizowana.
- Z naszych informacji wynika, że naszym rodakom nie zagraża obecnie niebezpieczeństwo - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdemolowana wieża ratownicza w Mielnie. "Ponieśliśmy pewne straty"
Wypadek Polaków w Egipcie. "Oczekujemy wnikliwego śledztwa"
- Jest jeszcze jedna osoba, która zginęła w tym wypadku - poinformował też Wroński, dodając, że "wszystkie osoby, które znajdowały się w feralnym busie, który wracał z wycieczki fakultatywnej do miejscowości Hamata, zostały mniej lub bardziej poszkodowane".
Jak dodał, "nasza konsul będzie rozmawiała z prokuratorem zajmującym się śledztwem w tej sprawie, jest w kontakcie ze służbami, jak również z rezydentami biur podróży, których klientami byli nasi rodacy". - Oczekujemy przeprowadzenia wnikliwego śledztwa na temat przyczyn tego wypadku - podkreślił.
"W pewnym momencie kierowca stracił panowanie nad pojazdem"
Dopytywany o przyczyny zdarzenia, Wroński przekazał: - Rozmawialiśmy z osobami, które brały udział w tej feralnej wycieczce, mamy z nimi kontakt i na razie nie możemy przesądzać, jakie były przyczyny tego wypadku. Pojawiła się informacja o pękniętej oponie, ale liczymy tutaj na bardzo wnikliwe śledztwo ze strony egipskiej policji, czy wszystkie warunki bezpieczeństwa w tym przypadku - bo to były cztery busy - były zachowane.
- Ze wstępnych informacji wynika, że busy poruszały się z dosyć dużą prędkością, w pewnym momencie kierowca jednego z nich stracił panowanie nad pojazdem - pojawia się hipoteza o pękniętej oponie - i następnie dachował na poboczu, a w zasadzie z opowieści świadków wynika, że on się w zasadzie przetoczył, koziołkował, stąd takie duże skutki tego wypadku - powiedział, dodając, że "z tego co wie, w busie znajdowało się około 10 osób".
Na pytanie o to, czy ktoś zdecydował się na powrót do kraju po tym wypadku, odpowiedział, że "na razie nie ma takich informacji". - Wiem, że jest rozważana kwestia transportu medycznego dla jednej z poszkodowanych osób - dodał.
Czytaj też: