Ostre komentarze po publikacji WP. Uderzają w rząd. "Wstyd"

Jedno z aut w kolumnie premiera Mateusza Morawieckiego spowodowała wypadek w Ukrainie - ujawniła Wirtualna Polska. Ciężkich obrażeń doznał postronny kierowca. Historia wywołała burzę w sieci. "Sprawę próbowali ukryć przed Polakami?" - pytał poseł KO Arkadiusz Myrcha. "Wstyd" - napisała publicystka Kataryna.

Fala komentarzy po ujawnieniu informacji o wypadku
Fala komentarzy po ujawnieniu informacji o wypadku
Źródło zdjęć: © PAP, X | Wojtek Jargiło
Adam Zygiel

Jedno z aut w kolumnie premiera Mateusza Morawieckiego spowodowała wypadek w Ukrainie w lipcu - ujawniliśmy w Wirtualnej Polsce. Ciężkich obrażeń doznał postronny kierowca, 42-latek z Ukrainy. Został przewieziony do Polski na leczenie, ale wsparcie od dyplomatów dostawał tylko na początku. Potem pomogła mu organizacja pozarządowa.

Sprawa zbulwersowała wielu czytelników. Także politycy oraz publicyści wskazywali na złe - ich zdaniem - działanie ze strony polskiej dyplomacji.

"Sprawę próbowali ukryć przed Polakami? Nawet kosztem cierpienia drugiego człowieka?" - pytał poseł Koalicji Obywatelskiej Arkadiusz Myrcha.

"Panie Morawiecki - nim przejdzie Pan do historii, Polsce należy się prawda o wypadku Pana kolumny na Ukrainie o której pisze wp.pl, w której ktoś został ranny. Prawdziwa prawda - nie jak o 'pancernym seicento'. Ma Pan szansę" - napisał kandydat KO do Sejmu i popularyzator historii Bogusław Wołoszański.

"I oczywiście pan władza odmówił poddania się badaniu alkomatem, bo ma immunitet. A ofiara zostawiona sama sobie, choć w takim przypadku powinna dostać odszkodowanie od ubezpieczyciela polskiego auta. I drugie od państwa. Wstyd" - napisała na portalu X publicystka i blogerka Kataryna.

"Rachoń na debacie ma o co pytać przedstawiciela PiS #sarkazm" - napisał z kolei dziennikarz "Newsweeka" Dariusz Ćwiklak.

"Mało im rozbijania się na polskich drogach, to pojechali do Ukrainy. A po wypadku klasyka w wydaniu PiS. Dywan do góry i #zamiatamy" - napisał redaktor prowadzący chip.pl i focus.pl Arkadiusz Dziermański.

Ambasada Polski w Ukrainie także odniosła się na portalu X do tych doniesień. "W odniesieniu do artykułu, który ukazał się dziś na Wirtualnej Polsce, informujemy, że samochód, którego kierowca spowodował wypadek, nie był częścią kolumny Premiera, należał do ataszatu obrony, którego pracownik najprawdpodobniej zasłabł za kierownicą. Ambasada nie milczała na temat wydarzenia - tego samego dnia opublikowaliśmy komunikat na naszej stronie internetowej" - napisano.

Autor artykułu Mateusz Lachowski wskazał jednak na szereg nieścisłości w tłumaczeniu ambasady.

"Dziwnym trafem w państwa dwuzdaniowej notatce nie ma informacji o poszkodowanych ani o miejscu wypadku, który z jakiegoś dziwnego powodu, pokrywa się z czasem i miejscem przejazdu kolumny. Świadkowie i poszkodowany w wypadku mówią o kolumnie polskich samochodów prowadzonej przez ukraińską policję. Oficjalne pismo ukraińskiej policji do ambasady opisujące zdarzenie zawiera sformułowania 'kolumna dyplomatyczna'. Wreszcie Ambasada nie odpowiedziała w żaden sposób na wysłane przed publikacją reportażu pytania dotyczące wypadku i jego okoliczności" - napisał.

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
mateusz morawieckiukrainawybory 2023
Wybrane dla Ciebie