Wykryto metan. Z kopalni Pniówek wycofano ponad 100 pracowników
102 pracowników zostało wycofanych z kopalni Pniówek w Pawłowicach po tym, jak kopalniane urządzenia wykryły wzmożone wydzielanie się metanu. Nikomu nic się nie stało - podały w piątek rano służby kryzysowe wojewody śląskiego. Przypomnijmy, że w kwietniu w wyniku wybuchu metanu w tej kopalni życie straciło kilkanaście osób.
Do sytuacji opisywanej przez Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach (WCZK) doszło w czwartek przed 11.
"Podczas prac na ścianie urządzenia pomiarowe wykazały wzmożone wydzielanie metanu. Ze strefy bezpośredniego zagrożenia ewakuowano trzy osoby. Łącznie z wyrobiskami przyległymi ewakuowano 102 pracowników. Nie ma osób poszkodowanych" - poinformowało WCZK.
Tragiczny wybuch metanu
20 kwietnia w kopalni Pniówek w wyniku w wybuchów metanu życie straciło 16 osób - dziewięć ofiar to górnicy i ratownicy górniczy, którzy po pierwszym wybuchu ruszyli na pomoc poszkodowanym. Siedmiu innych pracowników dotąd nie odnaleziono - ze względu na ekstremalnie trudne warunki pod ziemią, zagrożony rejon, gdzie pozostali zmarli górnicy, został otamowany. Dotąd nie udało się wydostać ciał górników oraz przeprowadzić pod ziemią wizji lokalnej.
Trzy dni później, 23 kwietnia, po silnym wstrząsie i wypływie metanu w kopalni Zofiówka zginęło 10 górników.
"Sytuacja w kopalni jest monitorowana"
Wiosną tego roku eksperci zdecydowali o otamowaniu podziemnych wyrobisk w rejonie katastrofy w kopalni Pniówek, które są tysiąc metrów pod ziemią. Obecnie - jak wynika z danych JSW i nadzoru górniczego podanych w środę 16 listopada - większość wskaźników wskazuje na możliwe wygaśnięcie pożaru, który tlił się tam od dłuższego czasu, jednak temperatura w tym rejonie prawdopodobnie wciąż jest wysoka, powyżej 200 stopni Celsjusza.
- Sytuacja w otamowanym rejonie jest monitorowana - analizowane są rozmaite dane z czterech punktów pomiarowych, m.in. stężenie gazów i inne wskaźniki. Część tych danych pokazuje że pożar wygasł, inne - że w minimalnym stopniu coś jeszcze w tym rejonie się dzieje. Trzeba też spodziewać się, że temperatura jest tam wciąż wysoka - powiedział w środę wiceprezes Wyższego Urzędu Górniczego Krzysztof Król, który przewodniczy specjalnej komisji wyjaśniającej przyczyny i okoliczności katastrofy w Pniówku.
Obecnie otamowany rejon w kopalni Pniówek jest rozległy. Jego zawężenie - po ewentualnej likwidacji pola pożarowego - ma także ułatwić przyszłe poszukiwania ciał zaginionych pod ziemią górników.