Wykryli handel podrobionym paliwem badając samochodowe baki
Na podstawie badań paliwa z baków zatrzymywanych do kontroli samochodów, śląscy celnicy wykryli trzy górnośląskie stacje paliwowe, na których sprzedawano podrobiony olej napędowy oraz zidentyfikowali firmę, która na masową skalę wprowadzała go do obrotu. Śledztwo w tej sprawie wszczęła już prokuratura.
14.02.2007 12:50
Jak powiedziała Elżbieta Gowin z Izby Celnej w Katowicach, celnicy podczas rutynowych kontroli na drogach od pewnego czasu wykonują tzw. próby kwasowe paliwa z baków zatrzymywanych ciężarówek. W ten sposób sprawdzają, czy kierowca zatankował legalny olej napędowy, czy też odbarwiony olej opałowy.
Na podstawie tych badań, celnicy wspólnie z policją z Wodzisławia Śląskiego sprawdzili trzy stacje benzynowe, podawane przez kierowców jeżdżących na nielegalnym paliwie: w Żorach, Pszczynie i Mysłowicach. Okazało się, że jakość sprzedawanego tam oleju rażąco odbiegała od obowiązujących norm - wyjaśniła Gowin.
Dokonana w specjalistycznym laboratorium analiza wykazała, że sprzedawane jako olej napędowy paliwo nie spełniało żadnego z przewidzianych dla niego parametrów. Wykazano, że wyprodukowano je odbarwiając olej opałowy oraz dodając kilka komponentów.
Na podejrzanych stacjach w Żorach, Pszczynie i Mysłowicach celnicy zabezpieczyli 25 tys. litrów znajdującego się w podziemnych zbiornikach trefnego paliwa. Na podstawie dokumentów rozrachunkowych ze stacji paliw, zidentyfikowali też firmę, która od co najmniej kilku miesięcy dostarczała im paliwo.
Całość zebranego materiału dowodowego celnicy i policjanci przekazali w ostatnich dniach do Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śląskim. Jak dotąd, w związku z tą sprawą przesłuchano już kilka osób. Na polecenie śledczych policja zabezpieczyła też należące do podejrzanej firmy samochody oraz inne mienie wartości ok. 250 tys. zł.