Wygrali w bastionach PiS. Senatorem został strażak ratujący migrantów w przygranicznym lesie
Maciej Żywno, były podlaski wojewoda i strażak, który ratował migrantów w przygranicznym lesie oraz prof. Józef Zając twórca uczelni zawodowej w Chełmie wygrali w wyborach do Senatu. Obaj to kandydaci opozycyjnego paktu senackiego, którzy wygrali "na pisowskiej patelni", czyli w okręgach, gdzie w wyborach do Sejmu przewagę zachowuje Prawo i Sprawiedliwość.
- Wygrana Macieja Żywno w przygranicznym okręgu senackim nr 60 to cios w narrację, jaką wobec kryzysu humanitarnego na granicy z Białorusią forsowała rządząca partia wraz z ministrami Błaszczakiem i Kamińskim - mówią nam mieszkańcy przygranicznych gmin Michałowo i Szudziałowo.
- Żywno, choć jest strażakiem ochotnikiem od 12 lat, w przeciwieństwie do innych kandydatów nie pozował na tle wozów strażackich. Nie rozdawał promes na dotacje dla samorządów. To autentyczny działacz społeczny, który zdobył szacunek - słyszymy.
- Maciek pojawił się też w książce Mikołaja Grynberga "Jezus umarł w Polsce". Sporo osób pod granicą przeczytało tę książkę - wskazuje powód sukcesu mieszkaniec przygranicznej wsi.
Wybrany do Senatu Maciej Żywno (Trzecia Droga) powiedział WP, że zamierza skupić się na zakończeniu kryzysu humanitarnego na granicy z Białorusią. Chce zakończyć nielegalne push-backi migrantów na drugą stronę granicznej zapory, ale także skuteczniej niż obecna władza docisnąć reżim Aleksandra Łukaszenki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bitwa o bastiony PiS. Oni wygrali Senat
Według danych PKW Żywno wygrał w przygranicznych gminach Szudziałowo i Michałowo (woj. podlaskie), o których było głośno w związku z kryzysem migracyjnym. W tych miejscowościach mieszczą się strażnice Straży Granicznej. Dzięki poparciu mieszkańców Białegostoku uzyskał mandat do Senatu (łącznie 139,5 tys. głosów). Kandydat PiS Mariusz Gromko zdobył 106 tys. głosów, a Zbigniew Kasperczuk z Konfederacji 35,7 tys. głosów.
- Pakt senacki, w którym opozycja uzgodniła najmocniejszych kandydatów, wyraźnie zdał egzamin. Senat to nieco inne wybory. Bardziej głosuje się na człowieka niż na partię. Sądzę, że moje doświadczenie, społeczne zaangażowanie, to, że nie pokazywałem czeków z nieswoimi pieniędzmi, złożyło się w sumie na moje poparcie - mówi WP Maciej Żywno. W latach 2007–2014 był wojewodą podlaskim, a później wicemarszałkiem województwa.
W 2021 roku było o nim głośno, bo zaangażował się w niesienie pomocy migrantom, którzy przechodzili przez polsko-białoruską granicę. Rozwiązanie tego kryzysu to jeden z obszarów, którym chce się zająć w Senacie. - Trzeba zakończyć nielegalne push-backi (red. - wywożenie do lasu i przepychanie do Białorusi migrantów, którzy pokonali granicę), umożliwić organizacjom pozarządowym legalnie działanie przy granicy. Oczywiście nadal pilnować szczelności granicy, ale już przy stosowaniu legalnych środków - mówi WP Maciej Żywno.
- Trzeba zwiększyć presję na Białoruś, aby reżim Łukaszenki przestał organizować akcję przy granicy. Zamiast reklamować rzekomo darmowe autostrady, których u nas i tak nie ma, te środki należy przekierować na akcję dyplomatyczną w krajach, z których pochodzą migranci. Potrzebne jest informowanie tam na miejscu, że nasza granica nie jest łatwym do pokonania kanałem przerzutowym - dodaje.
Wokół wygrywa PiS, opozycja zdobywa mandaty do Senatu
Wygrana Żywno w wyborach do Senatu to niejedyny taki lokalny przykład. Prof. Józef Zając z Chełma (woj. lubelskie) mówi WP, że kandydaci opozycji do senatu "wygrali na pisowskiej patelni", czyli na terenie okręgów sejmowych, w których przewagę ma nadal Prawo i Sprawiedliwość. Jako kandydat niezależny prześcignął w poparciu Kamilę Grzywaczewską z Lublina (PiS) oraz Jolantę Dudę z Konfederacji.
- W przeciwieństwie do kandydatów wystawionych przez partie, ja nie muszę nic obiecywać. Mnie ludzie znają i widzą, co zrobiłem przez ostatnie 20 lat. Stworzyłem w Chełmie uczelnię wyższą z dwoma tysiącami studentów, którzy tworzą teraz klimat miasta. Założyłem u nas popularną w całej Polsce szkołę pilotów. Zdobyłem dla regionu 380 mln zł środków na różne inwestycje - wylicza prof. Zając, prorektor ds. rozwoju Państwowej Akademii Nauk Stosowanych w Chełmie.
To wszystko zaś "w amerykańskim stylu". Senator podkreśla, że w USA nauczył się, że dane przez polityka słowo lub obietnica są święte, zawsze muszą być zrealizowane. - Nigdy nie odmawiałem wójtom czy nawet sołtysom, że pojadę z nimi starać się o jakieś środki finansowe. Przez kilka kadencji takiej lokalnej pracy moi sympatycy stali się poniekąd odporni na to, co oferował PiS: obietnice, drukowane pieniądze, słowa, prawdę i kłamstwa - podsumowuje polityk.
Ostra kampania. Odpierał ataki Czarnka
Lokalne media piszą, że rywalizacja prof. Zająca z kandydatką rządzącej partii dostarczyła wielu emocji. Kamila Grzywaczewska to dyrektora oddziału Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Lublinie i współpracowniczka europosłanki Beaty Mazurek. Senator w poprzednich wyborach startował jako kandydat PiS, ale w trakcie kadencji wystąpił z klubu tej formacji i głosował podobnie, jak senacka większość.
Działacze PiS przedstawiali go jako "szpiega" - odbyła się demonstracja z takimi hasłami na transparentach. Sympatycy profesora mówią WP, że w trakcie kampanii odpierał "wściekłe ataki" ministra edukacji Przemysława Czarnka. Inaczej być nie mogło, bo prof. Zając to doktor habilitowany nauk matematycznych "ze starej szkoły lwowskiej", surowy krytyk poczynań ministra edukacji.
Jeszcze w poniedziałek rano, po pierwszych oficjalnych wynikach, wydawało się, że mandat senacki wpadnie na konto PiS. Jednak im więcej kart zliczano, tym 10-procentowa przewaga kandydatki topniała. Szalę zwycięstwa na korzyść Zająca przechyliły wyniki z miasta Chełm.
Trzecia "patelnia" to zwycięstwo w okręgu senackim nr 16 Jacka Treli (Trzecia Droga). Okręg ten tworzy miasto Lublin, czyli niedawny bastion poparcia Przemysława Czarnka. Trela pokonał wojewodę Lecha Sprawkę (PiS) oraz Mirosława Piotrowskiego. Sam bastion już nieco skruszał. Przemysław Czarnek, lokomotywa listy PiS, zdobył 33,4 tys. głosów ale Marta Wcisło, jedynka Koalicji Obywatelskiej 34 tys. głosów.