Wydał wyrok na Kamińskiego, teraz komentuje. "Kompromitacja Dudy"
Sąd Najwyższy we wtorek uchylił wyrok umarzający sprawę Mariusza Kamińskiego i innych byłych szefów CBA ułaskawionych przez prezydenta przed prawomocnym skazaniem. Tym samym sprawa wraca do sądu okręgowego. - Dla prezydenta Andrzeja Dudy wyrok SN oznacza kompromitację - komentuje Wojciech Łączewski, który w 2015 roku skazał Kamińskiego.
W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego (dziś - szefa MSWiA) i Macieja Wąsika (ówczesnego zastępcę Kamińskiego w CBA; obecnie wiceministra MSWiA) na 3 lata więzienia, m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 roku. 2,5 roku w więzieniu mieli spędzić też dwaj inni byli członkowie kierownictwa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Wyrok był nieprawomocny, jednak Sąd Okręgowy w Warszawie nie zdążył zbadać apelacji. Już w listopadzie 2015 roku, kilka miesięcy po zaprzysiężeniu, prezydent Andrzej Duda ułaskawił skazanych. W marcu 2016 r. sąd okręgowy uchylił wyrok sądu rejonowego i wobec aktu łaski prezydenta prawomocnie umorzył sprawę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marsz 4 czerwca. Emeryt nie wytrzymał: Mam 78 lat i nie przeżyłem jeszcze takiej niesprawiedliwości
Prawo łaski przed wyrokiem bez skutków procesowych
Od tego orzeczenia SO kasację do Sądu Najwyższego złożyli oskarżyciele posiłkowi, czyli rodzina nieżyjącego szefa Samoobrony Andrzeja Leppera, przeciwko któremu skierowana była prowokacja CBA. We wtorek Sąd Najwyższy uchylił umorzenie sprawy Mariusza Kamińskiego i innych b. szefów CBA, a sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania do sądu okręgowego. - Sprawowanie wymiaru sprawiedliwości w polskim porządku prawnym jest wyłączną domeną sądów powszechnych i Sądu Najwyższego - zaznaczył w ustnym uzasadnieniu wyroku SN sędzia Piotr Mirek.
Sąd Najwyższy uznał, że prawo łaski jako uprawnienie prezydenta RP zawarte w konstytucji może być stosowane tylko wobec osób skazanych prawomocnym wyrokiem sądu. - Tylko przy takim ujęciu zakresu tego prawa nie dochodzi do naruszenia zasad wyrażonych w art. 10, 7, 42, 45, 175, i 177 Konstytucji RP, a zastosowanie prawa łaski przed prawomocnością wyroku nie wywołuje skutków procesowych - uzasadniał sędzia SN.
"Pan doktor Duda się skompromitował"
Wyrok trzech lat więzienia dla byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego za prowokację wobec Andrzeja Leppera ogłosił w 2015 roku był już sędzia Wojciech Łączewski. Teraz, po decyzji Sądu Najwyższego, nie kryje radości. - Bardzo się cieszę, że wyrok zostanie poddany obiektywnemu rozstrzygnięciu. Zakładam, że nie będą orzekać tzw. neosędziowie. Niech sąd okręgowy ma odwagę wypowiedzieć się w tej sprawie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Wojciech Łączewski.
Były sędzia Sądu Rejonowego w Warszawie nie szczędzi słów krytyki wobec Andrzeja Dudy, który ułaskawił - jak się okazuje niezgodnie z prawem - Kamińskiego i Wąsika. - Dla prezydenta Andrzeja Dudy wyrok Sądu Najwyższego oznacza kompromitację. Wprowadził w obieg akt łaski, pomimo tego, że ten nie może wchodzić w życie w takim trybie. Nie można ułaskawiać ludzi niewinnych, a przecież do momentu prawomocnego skazania istnieje domniemanie niewinności. Pan doktor Duda się skompromitował - uważa Wojciech Łączewski.
I dodaje: - Spodziewam się reperkusji wobec sędziów Sądu Najwyższego. Jak to sędziowie mogli wypowiedzieć się przeciwko prezydentowi Dudzie? Mam swoje przypuszczenia, co się może stać, ale na razie pozostawię to dla siebie.
Paweł Figurski, dziennikarz Wirtualnej Polski