Wybory prezydenckie. PiS straszy przyspieszonymi wyborami do Sejmu, łowi ludzi Gowina i szuka szabli w opozycji
Jarosławowi Kaczyńskiemu udało się namówić część posłów Porozumienia do poparcia wyborów korespondencyjnych w maju – dowiaduje się WP. Tym samym partia Jarosława Gowina podzieli się i część jej polityków już w tym tygodniu może opuścić obóz Zjednoczonej Prawicy. Przyspieszonych wyborów do Sejmu i Senatu nie będzie. Wybory prezydenckie – zgodnie z wolą prezesa PiS – mają odbyć się w tym miesiącu.
Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin spotkali się we wtorek w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej. Rozmowa trwała niespełna godzinę. Temat: wybory prezydenckie. W teorii spotkanie miało być "decydujące", ale nasi rozmówcy z PiS nie spodziewają się przełomu w relacjach między politykami. Jednocześnie nie wykluczają kolejnych rozmów między Gowinem a Kaczyńskim.
Jeden Jarosław chce wyborów jak najszybciej, drugi – jak najpóźniej. Prezes PiS – jak twierdzą jego współpracownicy – kontroluje sytuację i ma po swojej stronie część z osiemnastu posłów partii Porozumienie Gowina. Współpracownicy lidera Porozumienia twierdzą jednak: PiS blefuje, zablokujemy wybory prezydenckie w maju.
Ale – co ciekawe – emisariuszom z PiS udało się ponoć skłonić także niektórych polityków opozycji do tego, by ułatwić formacji Jarosława Kaczyńskiego uchwalenie ustawy o wyborach korespondencyjnych. – Niech pan nie będzie zdziwiony, jak niektórym kolegom z innych klubów w Sejmie zawiesi się laptop albo "wyjmie się" karta do głosowania – uśmiecha się rozmówca Wirtualnej Polski.
Politycy PiS robią dobrą minę do złej gry. Niektórzy są pewni swego. – Udało się namówić, bez konieczności wywierania szczególnej presji, ważnych polityków Porozumienia do poparcia wyborów korespondencyjnych w maju – twierdzą nasi informatorzy.
Wskazują, że jednym z kluczowych współpracowników Gowina, którego PiS ma dziś po swojej stronie, jest były wiceminister Kamil Bortniczuk. Wybory w maju 2020 poprze także wicepremier i posłanka Porozumienia Jadwiga Emilewicz, do niedawna jedna z bliższych współpracowniczek byłego już ministra nauki.
Do poparcia namawia parlamentarzystów inny poseł Porozumienia (przeciwny Gowinowi) Włodzimierz Tomaszewski, który zorganizował w tej sprawie konferencję w Sejmie z dwoma innymi członkami władz partii.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Polityk PiS: – Część posłów Porozumienia przejdzie do nas, być może stworzy się z tego nowa formacja w Zjednoczonej Prawicy. Gowin i jego ludzie, a jest ich dziś garstka, są już poza koalicją. Na dniach kończymy współpracę.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wybory prezydenckie i polityczne groźby
Polityczne groźby już są formułowane zupełnie otwarcie. – Jeśli posłowie Porozumienia zagłosują w Sejmie przeciw ustawie o głosowaniu korespondencyjnym, będą musieli opuścić klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczoną Prawicę – przyznał w poniedziałek szef Komitetu Wykonawczego PiS oraz pełnomocnik wyborczy Andrzeja Dudy Krzysztof Sobolewski.
Współpracownikowi Jarosława Kaczyńskiego wtórują inni politycy Zjednoczonej Prawicy – nie tylko z PiS, ale i Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry.
– W sytuacji, kiedy koalicjant nie wypełnia umowy koalicyjnej i posłowie Porozumienia podążaliby za opozycją, aby wprowadzić olbrzymi kryzys ustrojowy, konstytucyjny, dokładaliby do kryzysu zdrowotnego i gospodarczego jeszcze ogromny kryzys polityczny, to jest dla mnie oczywiste, że wpisywanie się w taką narrację opozycji jest działaniem na niekorzyść Polski, ale też obozu, do którego się należy – tłumaczył w mediach poseł SP Jan Kanthak.
– Dla tych posłów Porozumienia, którzy zagłosują przeciw ustawie dotyczącej głosowania korespondencyjnego, miejsca w klubie PiS nie będzie – powtarza zastępca rzecznika partii rządzącej. Jak mówił Radosław Fogiel w Polsat News: – Cały czas mam nadzieję, że przeważy odpowiedzialność za państwo i za demokrację. Ale jeżeli są posłowie [Porozumienia], którzy w sposób zasadniczy nie zgadzają się z linią czy z kierunkiem przyjętym przez swój obóz polityczny, to w którymś momencie należy się rozejść.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wybory prezydenckie. Koronawirus i kryzys w polskiej polityce. "Przyspieszonych wyborów parlamentarnych nie będzie"
Politycy PiS wypominają posłom Porozumienia, że ci dostali się w ostatnich wyborach parlamentarnych do Sejmu nie tylko dzięki szefowi tej partii Jarosławowi Gowinowi, ale przede wszystkim dlatego, że startowali z list PiS – a nie pod własnym szyldem.
– Wyborcy byli bardziej skłonni oddać na nich swój głos dlatego, że większość z nich miała na swoich materiałach wyborczych logo PiS – stwierdził poseł tej partii Radosław Fogiel.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Poseł Porozumienia Michał Wypij odbija piłeczkę: – Do krytyki [ze strony PiS] pod naszym adresem podchodzę ze spokojem. Brak kultury w wypowiedziach publicznych świadczy tylko i wyłącznie o osobach, które je formułują – mówi nam polityk.
Jak dodaje współpracownik Jarosława Gowina: – Nie jesteśmy niewolnikami PiS. Zagłosujemy przeciwko wyborom prezydenckim w maju.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Tyle że nie wszyscy posłowie Porozumienia podzielają zdanie swojego kolegi z partii. – Porozumienie nie zagłosuje jednomyślnie ws. wyborów – mówi nam inny z polityków tej partii, bliższy Jarosławowi Kaczyńskiemu niż Jarosławowi Gowinowi.
Kaczyński – mimo pojawiających się spekulacji – doprowadzi do głosowania w Sejmie nad ustawą o wyborach – przy całym ryzyku związanym z ewentualną porażką.
Jeśli prezes PiS przegra, winę zrzuci na Gowina i opozycję, a następnie poleci rządowi wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, by odłożyć wybory prezydenckie o kilka miesięcy. – Na przyspieszone wybory parlamentarne Jarosław Kaczyński się nie zdecyduje – twierdzą nasi informatorzy, komentując ostatnie rewelacje medialne.
Jeden z nich mówi: – Skoro opozycja straszyła nas, że z Gowinem pozbawią nas władzy, to na stół trzeba było wyciągnąć scenariusz z przyspieszonymi wyborami. Te zatopiłyby Platformę, o partyjce Gowina nie wspominając.
Polityk PiS: – Rozwiązania parlamentu wyborcy by nie zrozumieli. Dymisja rządu? Nie wchodzi w grę. Co z wyborami? Będą w maju albo nie będą. Jeśli nie będą, to będą za kilka miesięcy, po wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego. Ale nie ze scenariuszem rozwalenia rządu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wybory prezydenckie 2020 przyczyną kryzysu na szczytach władzy
Jeśli Jarosław Gowin wraz z posłami Porozumienia nie zagłosuje za wyborami korespondencyjnymi forsowanymi przez PiS, w koalicji Zjednoczonej Prawicy dojdzie do rozłamu, a wspólny start tych partii w kolejnych wyborach parlamentarnych będzie niemożliwy – informowaliśmy pod koniec kwietnia w Wirtualnej Polsce. Jak mówił nam współpracownik prezesa PiS, "Kaczyński z Gowinem nie wyobraża sobie dalszej współpracy".
WP pisała także o braku zgody ze strony PiS na podział subwencji budżetowej z koalicjantem, którym wciąż – formalnie – pozostaje Porozumienie Gowina. Ujawniliśmy także przypadki "kuszenia" posłów Porozumienia przez polityków PiS oraz obietnice stanowisk w zamian za poparcie wyborów prezydenckich 10 maja. Pisaliśmy, iż z niektórymi z posłów formacji Gowina Jarosław Kaczyński miał rozmawiać osobiście.
Informacje te potwierdził sam Jarosław Gowin.
– Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek z osiemnastu naszych parlamentarzystów, którzy znaleźli się w Sejmie dzięki prezesowi Gowinowi, w tak ważnym momencie zagłosował wbrew swojemu liderowi. Jesteśmy przeciwni wyborom w maju – zadeklarował w rozmowie z WP jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Gowina, poseł Porozumienia Michał Wypij.
Jeśli mimo to forsowana przez PiS ustawa o wyborach wejdzie w życie – zgodnie z wolą Kaczyńskiego – pewne jest przełożenie terminu wyborów korespondencyjnych na 17 lub 23 maja. Pierwotny termin 10 maja jest – z przyczyn organizacyjnych, nie tylko politycznych – wykluczony.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl