Wybory parlamentarne 2019. Kukiz apeluje do Dudy. Opublikował ostry list
Paweł Kukiz opublikował list do Andrzeja Dudy. Zwraca się w nim z prośbą o "odwagę" i jak najszybsze wyznaczenie terminu wyborów. Wyjaśnia, dlaczego. Nie szczędzi przy tym mocnych słów.
Prezydent prawdopodobnie 12 sierpnia ogłosi termin wyborów parlamentarnych na 13 października. W tej sytuacji do 3 września będzie trzeba zarejestrować komitet wyborczy, kandydatów i zebrać podpisy. Jak pisze Kukiz, "mówi się, że Prezydent i Prezes knują, by uniemożliwić (lub przynajmniej jak najbardziej skomplikować) mniejszym opcjom politycznym możliwość zebrania podpisów wymaganych do startu w wyborach".
"Nie licząc specjalnie na przychylność Prezydenta (bo jeśli chce mieć szansę na reelekcję, to w takich kwestiach musi słuchać przywódcy partii, z której się wywodzi) dla czystego sumienia" w następnym tygodniu składa w Kancelarii Prezydenckiej list, który zamieścił na Facebooku.
Kukiz zwraca prezydentowi uwagę, że jeśli ogłosi wybory w ostatnim możliwym terminie, ograniczy obywatelom czynne prawo wyborcze, czyli możliwość oddania w tych wyborach głosu na najbliższe im ugrupowanie.
"Jest oczywiste, że zebranie podpisów w tak krótkim czasie, a w dodatku w okresie wakacyjnym, będzie zadaniem w praktyce niemożliwym do wykonania dla komitetów wyborczych niezwiązanych z największymi partiami politycznymi, a przede wszystkim tych, które nie pobierają z kieszeni podatników partyjnych subwencji" - podkreśla.
"Uważam, i mam nadzieję, że Pan Prezydent podziela moje zdanie, że wszystkie partyjne i niepartyjne komitety wyborcze powinny mieć równe szanse. Istotą demokracji jest przecież możliwość wyboru. Ustawienie kalendarza wyborczego jedynie pod potrzeby aktualnej partii władzy niestety odbiera tę możliwość naszym rodakom" - czytamy.
Kukiz podkreśla, że 99 proc. Polaków nie należy do żadnej partii politycznej i jednocześnie nie będą oni mogli w pełni skorzystać ze swoich praw. "Jest to pogwałcenie konstytucyjnej zasady powszechności i równości wyborów" - pisze.
"Dlatego apeluję do Pana Prezydenta o odwagę, niezależność od partii rządzącej, i o jak najszybsze wyznaczenie terminu wyborów. Pozwolę sobie przypomnieć, że został Pan wybrany na Prezydenta RP głosami nie tylko wyborców obecnej partii władzy. Głosowali na Pan też ludzie popierający inne ugrupowania, w tym także część z ponad 3 milionów obywateli, którzy w 2015 r. poparli moją kandydaturę na Prezydenta RP" - wyjaśnia lider Kukiz'15.
"Obywatele oczekują, że w sprawowaniu swojego urzędu będzie się Pan Prezydent kierował dobrem wspólnym wszystkich obywateli, a nie tylko interesem partii władzy. Nie może więc Pan przyczyniać się do ograniczenia wolności wyboru, którą Polacy powinni mieć przy urnach wyborczych. To od decyzji Pana Prezydenta będzie zależało czy przejdzie Pan do historii jako obrońca praw obywateli, czy jako grabarz demokracji i współtwórca partyjnego duopolu. Wierzę głęboko, że podejmie Pan właściwą decyzję" - podsumowuje.
Co dalej?
Przypomnijmy, o tym, że Kukiz'15 może nie zdążyć zebrać podpisów alarmował wcześniej poseł tego ugrupowania Tomasz Rzymkowski. - 21 dni to jest bardzo mało - komentował na antenie radiowej Jedynki. Podkreślał, że zbieranie podpisów będzie utrudnione ze względu na okres wakacyjny. - Zwykli Polacy są coraz rzadziej zainteresowani, żeby dawać swoje dane osobowe, w tym te mocno wrażliwe, jak numer PESEL. Będzie to bardzo trudne - oceniał.
W piątek, po posiedzeniu klubu Kukiz'15, Paweł Kukiz oznajmił, że ruch jest gotowy do samodzielnego startu w jesiennych wyborach do parlamentu. Jednocześnie zaznaczył, że "otrzymał od klubu legitymację do zawarcia porozumienia z tymi opcjami politycznymi, które popierają jego postulaty". Termin zawarcia porozumień to maksymalnie 15 lipca.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl