ŚwiatWybory do Parlamentu Europejskiego. Tusk zrzuca pozory apolityczności. To złamanie reguł?

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Tusk zrzuca pozory apolityczności. To złamanie reguł?

Najpierw poparł Koalicję Europejską. Teraz Jacka Rostowskiego w Wielkiej Brytanii. Donald Tusk konwencje. Politycy PiS i brexiterzy są oburzeni. Ale w Brukseli Tusk znajduje więcej zrozumienia. - Tusk ma prawo to robić. To jest stanowisko wysoce polityczne i nie należy się łudzić, że jest inaczej - mówi WP Rostowski.

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Tusk zrzuca pozory apolityczności. To złamanie reguł?
Źródło zdjęć: © WP.PL
Oskar Górzyński

21.05.2019 | aktual.: 21.05.2019 19:18

- Są tacy, którzy krzycząc "prawo" gwałcili konstytucję, mówiąc "sprawiedliwość" niszczyli polskie sądy. Jeśli tak samo chcą potraktować naszą europejskość, to znaczy, że ten wybór jest naprawdę poważny (...) Nie możecie zostawić losu dzieci i wnuków w ich rękach - idźcie do zwycięstwa - tymi słowami podczas weekendowego marszu dla Europy Koalicji Europejskiej Donald Tusk przekroczył Rubikon, w jasny sposób popierając swoją byłą partię w wyborczej kampanii.

Ale nie było to jego ostatnie słowo w tej kwestii. We wtorek szef Rady Europejskiej udzielił jeszcze jednego poparcia. Poradził londyńczykom, by w czwartkowych eurowyborach zagłosowali na byłego wicepremiera Jacka Rostowskiego, startującego z list nowej antybrexitowej partii Change UK.

- Jacek nie tylko był najlepszym ministrem finansów w Europie w czasach kryzysu finansowego, ale też bardzo dobry przyjaciel, który byłby świetnym europosłem dla Londynu, miasta które kocha. Zachęcam londyńczyków, którzy chcą, by Brytania została w UE, by na niego głosowali - powiedział Tusk.

Oburzenie w Polsce i na Wyspach

Obie wypowiedzi Tuska wywołały fale oburzenia. Jego były partyjny kolega Jacek Saryusz-Wolski, a dziś kandydat PiS stwierdził, że przemówienie Tuska było "złamaniem wszelkich reguł, jeśli chodzi o jego funkcję".

- Artykuł 15 ust. 6 Traktatu o UE mówi, że nie powinien pełnić funkcji publicznych. To jest de facto pełnienie funkcji publicznej, chociaż nieformalnie, więc nie gwałci litery, ale gwałci ducha Traktatu. A poza tym to jest wbrew wszelkim regułom funkcjonowania Unii Europejskiej - mówił europoseł.

W Wielkiej Brytanii, oburzeni postawą Tuska byli tymczasem zwolennicy brexitu.

- Zagraniczny biurokrata z bezpośrednią władzą nad tym krajem wtrącający się w nasz demokratyczny proces to szczyt wszystkiego - stwierdził Alex Philips, rzecznik Partii Brexitu Nigela Farage'a.

Z kolei konserwatywny europoseł David Campbell Bannerman stwierdził, że Tusk "powinien przestać ingerować w brytyjską politykę". A według konserwatywnego dziennika "Daily Telegraph" oraz tabloidu "The Sun" interwencja Tuska była "złamaniem protokołu".

Bruksela wzrusza ramionami

Zdecydowanie mniejsze emocje zachowanie Tuska budzi w Brukseli. Przewodniczący Rady Europejskiej już wcześniej zerwał z etosem neutralności i wprost krytykował m.in. działania rządu PiS i postawę brytyjskich polityków. Nie spotykała go wówczas krytyka.

- Nikt nie miał mu tego za złe. Tuska uważa się go za kogoś, kto gra w obozie unijnym. Trudno więc oczekiwać, by był on krytykowany w Brukseli za to, że próbuje zmienić kurs polskiej polityki na lepsze - mówi WP Paul Ivan, analityk European Policy Centre (EPC), brukselskiego think-tanku.

Teraz jednak Tusk zrobił krok dalej - i reakcje są trochę inne. Szef EPC Fabian Zuleeg skomentował poparcie Tuska dla Rostowskiego krótko: "To nie jest dobry pomysł". Ale zdaniem Ivana, Tusk angażując się w wybory nie złamał żadnej żelaznej reguły.

- To z pewnością niecodzienna sytuacja, ale nie ma tu żadnych twardych zasad. Przewodniczący Rady Europejskiej to wciąż stosunkowo nowa funkcja. Tusk przeciera tu szlaki i sam niejako wyznacza ramy swojej działalności - mówi ekspert.

Jak zaznacza, wielu unijnych liderów teraz żałuje, że podczas brytyjskiego referendum posłuchali prośby premiera Camerona i nie angażowali się w proces.

- Tusk jest u schyłku swojej kadencji, a poza tym jest też politykiem ze znanymi wszystkim opiniami. Zgadzam się, że jego ostatnie zachowanie wygląda dość dziwnie, ale nie sądzę, żeby to był poważny problem - dodaje.

Rostowski się cieszy

Żadnych wątpliwości nie ma za to sam Rostowski.

- Wbrew temu, co się wydaje eurosceptykom w Wielkiej Brytanii i PiS-owi w kraju, przewodniczący Tusk jest politykiem, a nie urzędnikiem. Ma prawo wypowiadać się politycznie i bardzo się cieszę, że mnie poparł - mówi WP były wicepremier.

Jak dodał, Tusk wielokrotnie mówił, że chciałby, by Wielka Brytania pozostała w UE, więc jego poparcie nie powinno być niespodzianką. Polityk odrzuca też sugestie, że wypowiedzi Tuska nie licują ze sprawowaną przez niego funkcją.

- To prawda, że zadaniem przewodniczącego Rady jest budowanie konsensusu, ale wśród państw. W wyborach do Parlamentu Europejskiego ma jak najbardziej prawo wypowiadać się politycznie, jak to zresztą zrobił w sobotę w Warszawie. Tusk został wybrany jako przedstawiciel Europejskiej Partii Ludowej. To jest stanowisko wysoce polityczne i nie należy się łudzić, że jest inaczej - zaznaczył Rostowski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (802)