Wybory 2020. Kulisy umorzenia trzygodzinnego śledztwa
Wybory 2020. Śledztwo w ich sprawie zostało umorzone zaledwie trzy godziny od jego wszczęcia. Prokurator, która je prowadziła, dowiedziała się o tym z mediów. Teraz pojawiła się odpowiedź na pytanie, kto podjął decyzję o zakończeniu postępowania.
24.04.2020 | aktual.: 29.03.2022 10:34
Wybory 2020. "To wiceszefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów Edyta Dudzińska błyskawicznie, po trzech godzinach od decyzji prokurator Ewy Wrzosek, przejęła i umorzyła śledztwo ws. organizacji wyborów prezydenckich w czasie epidemii koronawirusa" - donosi "Gazeta Wyborcza". Co kierowało prokurator?
Dudzińska miała specjalnie przyjechać w tej sprawie do jednostki. Nie było jej w czwartek w prokuraturze. Pojawiła się, gdy Wrzosek wyszła już z pracy.
- Prokuratura działa trochę jak wojsko. Przełożony może zmienić decyzję podwładnego i wziąć sam na siebie odpowiedzialność za rozstrzygnięcie. Przypuszczaliśmy, że zrobił to szef mokotowskiej prokuratury rejonowej, bo tylko on był w czwartek w pracy w prokuraturze. Nie było dwójki zastępców. Potem doszły do nas informacje, że Dudzińska przyjechała do prokuratury rejonowej ok. 16.30. Dziś pojawiła się rano w pracy, ale zabrała akta tej sprawy i pojechała na Chocimską do prokuratury okręgowej - powiedział gazecie śledczy znający kulisy sprawy.
Wybory 2020. Dlaczego śledztwo zostało umorzone?
- Obawiam się, że uzasadnienie wciąż się pisze - stwierdził. Inny śledczy uważa, że należałoby zabezpieczyć komputer i billingi Dudzińskiej, by sprawdzić m.in. z kim prokurator się kontaktowała. - Ja widzę podstawy do zbadania tego pod kątem ewentualnego dopuszczenia się przestępstwa przekroczenia uprawnień - podkreślił.
- Chciałbym bardzo zobaczyć to umorzenie. Nie wierzę, aby nawet orły "dobrej zmiany" były w stanie w tak krótkim czasie sporządzić decyzję merytoryczną. O jej sensowności nie wspominam - ocenił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" prokurator Jarosław Onyszczuk ze stowarzyszenia Lex Super Omnia, były zastępca prokuratora apelacyjnego w Warszawie.
Przypomnijmy, że gdyby śledztwo nie zostało umorzone, przesłuchali w sprawie mogli by być prezes PiS Jarosław Kaczyński, minister aktywów państwowych Jacek Sasin i premier Mateusz Morawiecki.
Wrzosek prowadząca śledztwo, które trwało około trzech godzin, podkreśliła, że o umorzeniu dowiedziała się z mediów. Jej zdaniem "przygotowanie przestępstwa jest również karalne". Za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia grozi osiem lat, a gdy skutkiem jest śmierć - do 12 lat.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Koronawirus z Polsce i na świecie. Zobacz mapę. Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl