PolitykaWybory 2020. Co dalej z pakietami wyborczymi za 70 mln zł? Zaskakująca odpowiedź Jacka Sasina

Wybory 2020. Co dalej z pakietami wyborczymi za 70 mln zł? Zaskakująca odpowiedź Jacka Sasina

W Sejmie trwa batalia o to, czy Poczta Polska dostanie miliony złotych rekompensaty za wydatki na rzecz przygotowania wyborów, które się nie odbyły. Posłowie opozycji pytali Jacka Sasina, co dalej z kartami do głosowania, na które wydano 70 mln zł. Wicepremier odparł, że… można je ponownie wykorzystać.

Wybory 2020. Co dalej z pakietami wyborczymi za 70 mln zł? Zaskakująca odpowiedź Jacka Sasina
Źródło zdjęć: © PAP
Magda Mieśnik

22.07.2020 | aktual.: 22.07.2020 13:38

PiS forsuje w Sejmie przepis, który pozwoli wypłacić rekompensaty za koszty poniesione przy organizacji wyborów, które miały się odbyć 10 maja. Dotyczy to m.in. zwrotu kosztów drukowania pakietów wyborczych, co pochłonęło 70 mln zł. Pakiety są przechowywane w jednym z magazynów należących do Poczty Polskiej.

Posłowie opozycji zapytali wicepremiera Jacka Sasina, co dalej z wydrukowanymi kartami, na których są nazwiska kandydatów na urząd prezydenta. Miały one zostać wykorzystane 10 maja. Do wyborów jednak nie doszło, a nazwiska szybko stały się nieaktualne. Tak było choćby w przypadku kandydata PO na prezydenta. Małgorzatę Kidawę-Błońską zastąpił Rafał Trzaskowski.

"Elementy pakietu wyborczego mogą zostać wykorzystane w wyborach przeprowadzanych na podstawie ustawy. O wykorzystaniu wybranych elementów pakietu wyborczego rozstrzyga Państwowa Komisja Wyborcza" – wyjaśnia w odpowiedzi na interpelację Jacek Sasin.

Wybory 2020. Pakiety na śmietnik?

To o tyle zaskakująca wypowiedź, że wykorzystanie choćby samej instrukcji do głosowania z wydrukowanych już pakietów wyborczych wymagałoby przeogromnych nakładów pracy. Przechowywane przez Pocztę Polską pakiety składają się z trzech kartek – karty wyborczej, oświadczenia o oddaniu głosu i instrukcji głosowania oraz trzech kopert.

30 milionów wydrukowanych pakietów, składających się łącznie ze 180 milionów elementów, trzeba by rozdzielać ręcznie. W sumie ważą one 1300 ton. Ciężko nawet policzyć, ile osób i jak długo musiałoby nad tym pracować. Dlatego dużo bardziej prawdopodobną wersją jest zutylizowanie pakietów. Do ich przewiezienia potrzeba by kilkudziesięciu tirów. Transport i utylizacja pochłonęłyby dodatkowe koszty.

Jak ustaliliśmy, Poczta Polska nadal przechowuje pakiety. - Przekazane naszej spółce pakiety wyborcze nadal są przechowywane w jednym z obiektów logistycznych, który jest chroniony fizycznie oraz ma zabezpieczenie techniczne, a dostęp do niego jest limitowany. Nie ujawniamy szczegółów dotyczących miejsca przechowywania i transportu tych materiałów ze względów bezpieczeństwa oraz z uwagi na tajemnicę przedsiębiorstwa - taką informację przekazało nam, biuro prasowe Poczty Polskiej.

Tym bardziej pomysł PiS, by zwrócić Poczcie Polskiej koszty przygotowania wyborów, budzi wśród polityków opozycji oburzenie. - Na Komisji Zdrowia, poprawka PiS sankcjonuje wydanie 70 mln na Sasinalia bez trybu. A niby miała być ustawa o funkcjonowaniu ochrony zdrowia w Covid19 - komentuje posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer.

Wspomniany Jacek Sasin nieustannie odcina się od odpowiedzialności za przygotowanie wyborów, które ostatecznie się nie odbyły. "Ministerstwo Aktywów Państwowych nie uczestniczyło, ani nie pośredniczyło w zleceniu druku elementów pakietu wyborczego. Podejmowane przez Ministerstwo Aktywów Państwowych czynności były działaniami głównie koncepcyjnymi, analizującymi możliwości i przygotowującymi Ministerstwo Aktywów Państwowych do realizacji obowiązków, nałożonych będącą w procesie legislacyjnym ustawą" – odpowiada wicepremier.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1424)