Wybory 2019. PiS hoduje koalicjanta. Kukiz'15 nadzieją na większość
Prawo i Sprawiedliwość widzi w Kukiz'15 przyszłego koalicjanta. Władze partii rządzącej zdają sobie sprawę, że nawet w przypadku wygranej jesienią w wyborach do Sejmu potrzebny będzie sojusznik. – Gra na koalicję trwa już od dłuższego czasu – twierdzą rozmówcy Sylwestra Ruszkiewicza i Michała Wróblewskiego.
Ubiegły tydzień. Po nieformalnym, wieczornym spotkaniu polityków partii Porozumienie Jarosława Gowina na warszawskim Foksalu, do rządowej limuzyny z wicepremierem wsiada Marcin Palade.
Palade to aktywny na Twitterze socjolog polityki, nazywany przez niektórych "specjalistą" od sondaży. Były wiceprezes Polskiego Radia, dekadę temu kandydat Prawicy RP w wyborach do Parlamentu Europejskiego, niegdyś publicznie prezentujący antyukraińskie poglądy. Dziś bliski obecnej władzy.
Politycy Zjednoczonej Prawicy często powołują się na jego opracowania i zestawienia badań paparcia dla partii, które Palade prezentuje w mediach społecznościowych.
Ten popularny na prawicy spec od badań opinii publicznej doradza także Pawłowi Kukizowi (sam Palade nie zwykł się tym chwalić, a gdy ktoś poinformuje o tym fakcie na Twitterze, jest przez niego blokowany).
Nasi rozmówcy znający obu panów twierdzą, że Palade – który ma duży wpływ na Kukiza – jest zwolennikiem koncepcji, wedle której formacje Kukiz'15 i PiS powinny stworzyć polityczny sojusz.
Oba ugrupowania (choć Kukiz'15 partią formalnie nie jest) po jesiennych wyborach mogą być na niego skazane.
PiS – bo może zabraknąć mu głosów do samodzielnej większości w Sejmie. Kukiz'15 – bo chce mieć wreszcie szansę na przeprowadzenie ważnych dla siebie projektów.
Sam Paweł Kukiz zresztą w prywatnych rozmowach powtarza, że jeśli po kolejnych wyborach do Sejmu znów wyląduje w opozycji i nie będzie miał wpływu na nic, zrezygnuje z polityki.
Strach przed Konfederacją
Zdaniem rozmówców WP, w kontakcie są ze sobą szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk i czołowi politycy Kukiz'15: wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (doradca ministra Gowina w rządzie PO-PSL) i poseł Tomasz Rzymkowski. W tle tych rozmów pozostaje jeszcze powstała niedawno formacja Roberta Gwiazdowskiego Polska Fair Play.
Informator WP: – PiS bardzo obawia się Konferederacji narodowców, Liroya, Marka Jakubiaka itd., którzy są bardziej radykalną konkurencją dla Kukiza. Dlatego PiS po cichu wspiera "kukizowców" [lider Europy Christi Mirosław Piotrowski sugerował nawet w rozmowie z WP, że PiS mogło pomagać zbierać podpisy pod listami Kukiz'15, ale nie ma na to dowodów; podobnie twierdził Konrad Berkowicz z Konfederacji – przyp. red.].
Polityk PiS: – Z "Konfederatami" koalicję wykluczamy, a to przecież oni mogą pozbawić Kukiz'15 miejsca w parlamencie. Rywalizują o tych samych wyborców. Dla nas najlepszą opcją jest Kukiz tuż nad progiem wyborczym.
Rozmówca WP: – U Jarosława Kaczyńskiego znów budzi się lęk przed konkurencją "na prawo" od PiS. Tu będzie się toczyć przed wyborami ciekawa rozgrywka. Jedna z najciekawszych jesienią.
Gdy pod koniec marca poinformowaliśmy, że Kukiz'15 ma problem ze zbiórką podpisów pod listami wyborczymi do Parlamentu Europejskiego, obóz konkurencji zatriumfował. Konfederacja liczy bowiem na całkowitą marginalizację ruchu Kukiza (więcej pisaliśmy o tym tutaj).
Po naszej publikacji Kukiz'15 się zmobilizował: formacja przedstawiła "jedynki" do PE i stwierdziła, że do połowy kwietnia zbierze podpisy pod listami.
"Jedna jaskółka wiosny nie czyni"
W lutym i marcu informowaliśmy, że Paweł Kukiz od czasu spotyka się z liderami Zjednoczonej Prawicy.
Jak przyznawał w rozmowie z WP sam Kukiz: "Do prezesa, prezydenta i ministra sprawiedliwości przychodzę z konkretami".
– Rozmawiamy o konkretach, nie żadnych koalicjach. To, co piszą media, to bzdury, dla mnie nie ma tematu jakichś powyborczych czy przedwyborczych sojuszy. Mnie to nie interesuje – przekonywał nas kilka tygodni temu Kukiz.
Dziś politycy partii rządzącej widzą, że na wszelki wypadek warto utrzymywać dobre relacje z formacją, która nie jest kojarzona z przesadną niechęcią wobec rządzącej dziś Zjednoczonej Prawicy (choć Kukiz i jego klubowi koledzy od czasu do czasu krytykują władzę, jak np. ws. OFE - więcej tutaj).
Dzięki temu także sam Kukiz ma szansę przeforsować ważne dla siebie projekty w Sejmie. Dowód? Ustawa antykorupcyjna.
– Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Mówienie o jakichś koalicjach? Nie myślimy dziś o tym – deklarował niedawno w rozmowie z WP Tomasz Rzymkowski.
Ale jest jeszcze co najmniej jedna kluczowa sprawa, która łączy Pawła Kukiza z polityczną konkurencją: instytucja sędziów pokoju.
O co chodzi? W skrócie: tacy sędziowie mieliby wykształcenie prawnicze, byliby wybierani w wyborach powszechnych i rozstrzygaliby w uproszczonym postępowaniu sprawy karne, jak i cywilne, ale mniejszej wagi. – Dzięki temu można by odciążyć sądy od 75 proc. spraw! A dziś mamy 3 miliony spraw na wokandzie i 10 tys. sędziów – argumentował niedawno w rozmowie z WP Kukiz.
Poseł Tomasz Rzymkowski mówił WP: – Pomysł popiera prezydent, minister sprawiedliwości także wypowiadał się pozytywnie. Ale nie tylko: robili to także politycy PO, tacy jak choćby b. minister sprawiedliwości Borys Budka, a teraz parlamentarzyści PSL.
Niewykluczone jest, że i ta sprawa stanie na sejmowej agendzie.
Tyle że jest pewien problem – nasze źródła twierdzą, że prezes Jarosław Kaczyński byłby za wprowadzeniem instytucji sędziów pokoju, ale... obawia się, że spotka się z zarzutami o łamanie konstytucji. Tak właśnie Kaczyński miał powiedzieć na jednym ze spotkań z Kukizem: że boi się, iż zarzucano by mu działanie wbrew ustawie zasadniczej.
Z kolei wiceminister sprawiedliwości w Polskim Radiu mówił w tym tygodniu: "Te prace są bardzo zaawansowane. Są jeszcze rzeczy do konsultacji. Nie ukrywamy, że konsultujemy ten projekt z klubem Kukiz’15, który bardzo często słusznie mówił o sędziach pokoju".
Politycznie więc kwestia pozostaje otwarta. Ale czy to wystarczy do stworzenia bazy pod przyszłą koalicję PiS z Kukizem? Wszak partia rządząca jest przeciwna choćby JOW-om – a to jeden z najważniejszych postulatów Kukiz'15.
– Dziś myślimy tylko o samodzielnej większości – powtarzają jak mantrę publicznie politycy PiS.
Tyle że w nieoficjalnych rozmowach nie ukrywają: szczęście z 2015 roku może się już nie powtórzyć.
Sylwester Ruszkiewicz, Michał Wróblewski
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl