Wszyscy politycy prawicy, którzy obrazili niepełnosprawnych
Protest zostawia ślady
Osoby niepełnosprawne i ich opiekunowie od miesiąca w Sejmie walczą o większe wsparcie finansowe. Politycy PiS zapewniają, że pochylają się nad ich losem, ale nie brakuje wypowiedzi, które uderzają w manifestujących.
- Ponad 30 dni w zamkniętym budynku to nie jest rzecz przyjemna i na pewno zostawia ślady w psychice i na zdrowiu niepełnosprawnych - powiedział w Radiu Maryja Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PiS. Zdaniem europosła, protest jest "motywowany politycznie". - Gdyby to był normalny protest, jaki zdarzał się do tej pory bardzo często, to protestujący podziękowaliby rządowi za zrealizowanie tych postulatów oklaskami – podkreślił polityk PiS.
Smród na antresoli
Kolejne wypowiedzi Krystyny Pawłowicz już właściwie nikogo nie dziwią, ale zawsze budzą wiele emocji. Posłanka PiS z tytułem profesora podzieliła się na Twitterze swoimi obserwacjami z parlamentu. "Przed chwilą byłam w Sejmie. Na antresoli, w miejscu dla prasy i w korytarzu głównym na parterze trudny do zniesienia smród. Zapytana o to pani z TVN powiedziała, że też czuje, ale to 'od farby, bo gdzieś coś malowano'. Ale nigdzie prac malarskich nie było…" - napisała Pawłowicz o miejscu, gdzie protestują niepełnosprawni i ich opiekunowie.
Sejmowi grozi epidemia
Oburzenie nie tylko u protestujących w Sejmie wywołały słowa marszałka Senatu. - Skoro są określone ramy, jest sytuacja, jaka jest, jest również epidemiologiczna sytuacja. To są osoby, które długo przebywają w jednym miejscu, więc jest też zagrożenie epidemiologiczne. Więc też nie może być sytuacji takiej, że wszyscy przychodzą, odwiedzają i się spotykają. No przepraszam bardzo, to jest protest, a nie odwiedziny ciągłe - powiedział Stanisław Karczewski.
Zwyrodnialcy wśród opiekunów
Polityk prawicy Jacek Żalek posunął się tak daleko w komentowaniu sejmowego protestu, że kilkadziesiąt godzin później odwiedził ich z kwiatami i przepraszał za swoje słowa. W Radiu Zet stwierdził, że protestujący rodzice "traktują dzieci jak żywe tarcze i nie można dawać im pieniędzy, bo mogą być wśród nich zwyrodnialcy".
- Wokandy wydziałów karnych są pełne tego typu spraw, gdzie nie tylko chore dzieci, ale i zdrowe są mordowane w beczkach. Jeżeli można słodkiego bobasa, który jest całkowicie zdrowy, zamordować i zdarzają się tacy wyrodni rodzice, to niestety pokusa jest dużo silniejsza, bo wpadają ludzie w depresję i nie potrafią sobie poradzić z osobą niepełnosprawną - stwierdził Żalek.
Paragraf na rodziców
Posłanka PiS Bernadeta Krynicka stwierdziła, że nie będzie rozmawiać z protestującymi, bo widzi, jaką mają postawę. - To nie są dla mnie partnerzy do rozmowy – stwierdziła. W rozmowie z dziennikarzami przyznała, że ma niepełnosprawną córkę, ale nie będzie protestować w parlamencie. - Znalazłabym paragraf na tych rodziców, którzy przetrzymują dzieci w Sejmie – stwierdziła.
Wynieść ich z Sejmu
Siły wobec protestujących niepełnosprawnych chciał użyć poseł PiS Stanisław Pięta. "Rząd pracuje nad zwiększeniem stosownych świadczeń. Żądania dymisji ministrów jasno wskazują na polityczny charakter akcji. Dalsze tolerowanie łamania prawa jest błędem. Z zachowaniem ostrożności Straż Marszałkowska powinna wynieść protestujących i przekazać policji" – napisał na Twitterze.
Przyjemniejsza uroczystość
Posłanka PiS nie chciała rozmawiać z dziennikarzami o proteście niepełnosprawnych i ich opiekunów. W czasie pobytu na Pomorzu Dorota Arciszewska-Mielewczyk była dopytywana o opinię w sprawie ich postulatów. - Mamy tutaj znacznie przyjemniejszą uroczystość - stwierdziła w rozmowie z TVN24 Arciszewska, wsiadając do auta.