Wszedł na pomnik smoleński. Policja przeszukała mieszkanie mężczyzny
Trwa śledztwo ws. sobotniego incydentu w Warszawie. Przed południem mężczyzna wszedł na Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej i groził wysadzeniem się. Policjanci ustalili już miejsce pochodzenia desperata oraz przeszukali jego mieszkanie. Według nieoficjalnych informacji w lokalu znaleziono niebezpieczne materiały.
Na miejscu byli obecni policyjni negocjatorzy oraz kontrterroryści. W sumie zaangażowanych było kilkuset funkcjonariuszy.
O tym, jak wyglądała sytuacja na miejscu, opowiadał WP jeden ze świadków.
- Po godz. 10 mężczyzna wszedł po schodach na pomnik ofiar tragedii smoleńskiej i stanął na szczycie. Stoi w lekkim rozkroku, taki zamurowany, między nogami ma jakiś przedmiot przypominający ładunek, w ręku zapalnik. Do hotelu Sofitel, w którym byłem, weszli antyterroryści. Goście mogli wychodzić tylko tylnym wyjściem - mówił w rozmowie z WP pan Marcin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: bezmyślność na ekspresówce. Pędził mercedesem ponad 240 km/h
Przed godziną 14 udało się przekonać mężczyznę, by zszedł z pomnika. Jest już w rękach policji.
- Mężczyzna został zatrzymany i będą z nim wykonywane czynności. Najważniejsze jest to, że nikomu nic się nie stało - przekazał na specjalnie zwołanej konferencji prasowej rzecznik Komendy Stołecznej Policji podinsp. Sylwester Marczak.
Incydent na pomniku smoleńskim. Policjanci w mieszkaniu 36-latka
Według portalu lublin112.pl, mężczyzna pochodzi z Lublina. Jeszcze w sobotę wieczorem przed mieszkaniem w którym mieszka z rodzicami mieli pojawić się policjanci. Po dostaniu się do lokalu, funkcjonariusze rozpoczęli przeszukanie.
Według nieoficjalnych informacji w mieszkaniu znaleziono broń palną i proch.
Przeczytaj też:
Źródło: fakt.pl/lublin112.pl